Doktryna ministra Szumowskiego kontra skuteczna i nieuciążliwa „Metoda Islandzka”.

0

Minister Łukasz Szumowski autorem „Doktryny Ministra Szumowskiego”?

Minister Szumowski jest „twarzą” stosowanych w Polsce restrykcji w celu walki z pandemią koronawirusa. Zbiór wszystkich działań ministra Szumowskiego możemy nazwać umownie:„Doktryna Ministra Szumowskiego”. Czym wyróżnia się działanie Polski od pozostałych krajów europejskich? W Polsce dokonano zamknięcia całej gospodarki, dostępu do lasów i parków, zamknięto szkoły , przedszkola i żłobki, a mieszkańcom nakazano przebywanie w domach. Liczebność dopuszczalnych zgromadzeń to maksymalnie 2 osoby z zachowaniem dystansu społecznego i nakaz noszenia maseczek. Zastosowano niemal wszystkie możliwe restrykcje w najcięższej formie, łącznie z zakazem spacerów i odwiedzania lasów i parków i grillowania na własnej posesji. Pozbawiono możliwości aktywności gospodarczej miliony drobnych przedsiębiorców, z których część już teraz zmuszona była zlikwidować działalność i zasilić szeregi osób bezrobotnych.

Gospodarka w ruinie, wzrost bezrobocia, mająca się dobrze epidemia trwa i brak planu działania

Jak podaje Radio Zet Biznes, w artykule Piotra Drabika czytamy: „Zamrożenie gospodarki praktycznie w każdym sektorze przynosi coraz większe skutki dla polskiej gospodarki. Rząd Mateusza Morawieckiego przygotował 4-etapowy plan luzowania obostrzeń wprowadzonych w ramach walki z koronawirusem. Nadal jednak nie został zarysowany horyzont pełnego odblokowania gospodarki, co wprowadza niepewność wśród pracowników i pracodawców”

Jaki los czeka polską gospodarkę, zmagającą się ze skutkami pandemii koronawirusa? Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) przygotował dwa scenariusze rozwoju sytuacji: PKB Polski może się zmniejszyć nawet o 7 proc. lub o 4,5 proc.

PCh24 zadaje uzasadnione pytanie: „Co się stanie, gdy na koniec okaże się, że wszystkie te wyrzeczenia, jakich dokonywaliśmy przez ostatnie tygodnie nie miały najmniejszego sensu? Trudno przecież pozbyć się wrażenia, że żaden z polityków, którzy jeszcze niedawno bronili lockdownu jak niepodległości nie ma dzisiaj bladego pojęcia dokąd nas ten eksperyment zaprowadzi.”

Czy Polacy są przedmiotem eksperymentu o nazwie :„Doktryna Ministra Szumowskiego”?

Fakt, że wszystkie działania w Polsce mają charakter eksperymentu, nie budzi już wątpliwości. Jak pisze Tomasz Figura w PCh24: „Nie sposób nie zauważyć, że społeczne nastroje Polaków w ostatnich dniach dość gwałtowanie się zmieniają. Entuzjazm związany z „walką z koronawirusem”, której męstwo liczono godzinami spędzonymi w domu na czterech literach, zastępuje powoli lekkie oszołomienie związane z coraz bardziej opłakanym stanem polskiej gospodarki. Niektórzy ludzie stracili pracę, inni część zarobków, jeszcze inni drżą z obawy, czy po powrocie z domowego pola bitwy znajdzie się dla nich biurko i miejsce, gdzie będą mogli godnie zarabiać na powszedni chleb. Polacy zaczynają zatem na serio zastanawiać się nad tym po jakie licho nam był cały ten lockdown. I nie chodzi wcale o restrykcje. Te bowiem mogły okazać się niezbędne w walce z koronawirusem. Jednak czy faktycznie konieczne było zamykanie niemal wszystkiego?

Kto i na jakich twardych podstawach wyważa ryzyko epidemiczne i ryzyko zapaści kraju?

Jak podają wiadomości.radiozet.pl, minister Szumowski stwierdził: „Jeśli nie wrócimy do działalności, która ratuje gospodarkę, ilość zgonów na nowotwory, na choroby rzadkie, może być znacznie wyższa za jakiś czas. W związku z tym my musimy wyważyć ryzyko epidemiczne i ryzyko zapaści kraju”.

„My” czyli kto? „My” naród? Czy „my” rząd?

Naród pyta, władza nie odpowiada.

Portalu PCh24, w artykule: „Władze Polski (nie) odpowiadają na pytania PCh24.pl odnośnie koronawirusa” pisze: „Kancelarię Prezesa Rady Ministrów portal PCh24.pl pytał o szereg kwestii. Chcieliśmy wiedzieć, kiedy otwarte zostaną granice naszego kraju; kiedy podane zostaną konkretne progi, od jakich uzależnione jest wdrażanie w życie etapów odmrażania gospodarki i życia społecznego; pytaliśmy, kiedy otwarte zostaną kościoły. Chcieliśmy też wiedzieć, czy rząd zamierza wprowadzić obowiązkowe szczepienia dla wszystkich Polaków. Wreszcie pytaliśmy, czy Polska musi finansować WHO i czy nie rozważa zaprzestania wspierania tej organizacji wzorem USA.”

Jak podaje PCh 24: ” W odpowiedzi Kancelaria Premiera napisała, że rząd Polski „podjął szybkie działania w walce z koronawirusem. Dalej stwierdzono, że zdejmowanie ograniczeń następuje w 4 etapach – i opisano dokonane już otwarcie w ramach 1 etapu oraz ogólnie zarysowano plan otwarcia w kolejnych etapach. Słowem, Kancelaria Premiera nie odpowiedziała na żadne z naszych pytań: nie dowiedzieliśmy się, co z granicami, ani jakie są konkretne liczby, na jakich rząd opiera decyzję o wprowadzaniu etapów; nie wyjaśniono nam ani słowem, jakie są plany odnośnie kościołów. Kancelaria całkowicie zignorowała też pytanie o szczepionki oraz o WHO.

Dziennikarze PCH24, piszą również: „Kancelarię Prezydenta RP pytaliśmy z kolei o rozmowę prezydenta Andrzeja Dudy z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinpingiem. Chcieliśmy wiedzieć, o czym dokładnie rozmawiali obaj przywódcy oraz na czym miałaby polegać polsko-chińska współpraca, o której, według relacji ministra Krzysztofa Szczerskiego, rozmawiano. Kancelarię Prezydenta pytaliśmy też o politykę Polski względem WHO i ewentualne odstąpienie od finansowania tej organizacji.”

W odpowiedzi odesłano nas do oficjalnego i lakonicznego komunikatu wydanego przez Kancelarię po rozmowie prezydenta Dudy i przewodniczącego Xi; ponadto dowiedzieliśmy się jedynie, że rozmowa dotyczyła „walki z pandemią”, a temat „przyszłej współpracy z Chinami” jest „tematem na później” i podczas rozmowy „został podjęty krótko”. W sprawie WHO Kancelaria przekazała, że odmawia komentarza.”

Ponadto dziennikarze PCH24, piszą: „Resort zdrowia nasz portal pytał między innymi o to, na jakich badaniach czy rekomendacjach oparty został nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Chcieliśmy też wiedzieć, dlaczego przedstawiciele resortu nie noszą maseczek na konferencjach prasowych. Pytaliśmy też, czym różnią się testy na koronawirusa wykonywane w Polsce i na świecie oraz jaka jest wiarygodność testów przeprowadzanych w naszym kraju. Wreszcie zapytaliśmy o ewentualność wprowadzenia w Polsce obowiązkowych szczepień na koronawirusa.

„Ministerstwo jak dotąd nie odpowiedziało na nasze pytania”.

Jakie mogą być powody braku odpowiedzi?

Z jakiego powodu brak jest odpowiedzi na pytania dotyczące sytuacji epidemicznej blisko 38 milionowego kraju? Może powodem jest fakt, że nikt nie zna odpowiedzi na te pytania? A może brak odpowiedzi wynika z faktu, że są to pytania za trudne lub po prostu niewygodne? W każdym razie, odpowiedzi nie ma.

Co dalej z sytuacją epidemiczną i gospodarką w Polsce?

Sejm odrzucił poprawkę zgłoszoną przez Senat by pracownicy medyczni obowiązkowo raz w tygodniu, w celach prewencyjnych, przechodzili testy na obecność koronawirusa. Jednym z głosujących przeciw był minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dlaczego? W imieniu ministra Szumowskiego wypowiedział się rzecznik resortu zdrowia.

„Bo personel medyczny może korzystać z tak zwanej szybkiej ścieżki testowania w kierunku koronawirusa. Każdy, kto miał kontakt z osobą zakażoną lub podejrzaną o zakażenie, ma możliwość wykonania testu w trybie pilnym, wystarczy, że kierownictwo szpitala, w którym pracuje, zleci jego przeprowadzenie” – odpowiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

„Nie ma natomiast żadnych zaleceń, by wprowadzić testy prewencyjne – mówił Andrusiewicz i podkreślił, że nigdzie nie stosuje się testów prewencyjnych. Takie badania mogłyby spowodować, że osoby objawowe i realnie zarażone będą za długo czekać na wykonanie testów” – stwierdził rzecznik.

Trudno zgodzić sie z powyższym twierdzeniem , gdyż jak podaje fakt.pl: „Islandia walczy z koronawirusem m.in. poprzez prowadzenie testów przesiewowych. Badania są dobrowolne i wykonuje się je każdemu, kto zgłosi taką chęć. Z zebranych danych wynika, że 50 proc. zakażonych nie ma objawów choroby. Z kolei amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) przekazało, że to właśnie takie osoby często przekazują wirus innym.”

Islandzki model pokonywania pandemii dzięki wczesnemu wykryciu zakażeń przez testowanie prewencyjne jest negowany przez ministra Szumowskiego?

Jak podaje PCh24, na Islandii uporano się ze zdecydowaną większością przypadków zakażeń, gdyż na wyspie wyzdrowiało 97 proc. osób z wszystkich, u których wykryto koronawirusa. Władze wyjaśniają, że są zaskoczone takimi wynikami, ale jednocześnie podkreślają, że drogą do sukcesu było wczesne wykrywanie potencjalnych przypadków zachorowań.

„Byliśmy mile zaskoczeni, widząc bardzo szybkie spowolnienie pandemii na Islandii. Jednak niezwykle ważne jest zachowanie czujności i zminimalizowanie ryzyka ponownego wybuchu epidemii. Jeżeli zauważymy oznaki ponownego pojawienia się wirusa, będziemy przygotowani do wdrożenia odpowiednich środków w celu wyeliminowania wszelkich ognisk infekcji” – mówi Thorolfur Guonason, główny epidemiologii Islandii.

Pozostały otwarte szkoły, przedszkola, kawiarnie i restauracje…

Warto podkreślić, że przez cały okres trwania pandemii, na Islandii otwarte były wszystkie szkoły podstawowe oraz przedszkola. Czynne były także prawie wszystkie kawiarnie i restauracje. Głównymi restrykcjami dla mieszkańców były zakazy organizowania zgromadzeń powyżej 20 osób oraz zamknięcie publicznych basenów, zakładów kosmetycznych czy siłowni.

Wykonywane badania przesiewowe umożliwiały wykrywanie zakażonych we wczesnym etapie zakażenia

Jak wynika z informacji dr. Kari Stefanssona z organizacji deCODE genetics, badania przesiewowe wykazały, że połowa zakażonych koronawirusem na Islandii, nie miała żadnych objawów choroby Covid-19. Naukowiec dodaje, że dzięki przebadaniu znaczącej części populacji, można skutecznie namierzyć chorych, będących na wczesnym etapie infekcji.

„Metoda Islandzka” jest niezależna od wielkości kraju, lecz wymaga od rządu dobrego przygotowania.

Zdaniem Stefanssona, skuteczna walka z epidemią nie ma związku ze stosunkowo niewielką populacją kraju. „To nie ma nic wspólnego z wielkością populacji. Islandia zawdzięcza swój sukces dobremu przygotowaniu” – twierdzi.

„Metoda Islandzka” jest skuteczna i nieuciążliwa dla ludzi i gospodarki. Wymaga jednak dobrego przygotowania.

„Doktryna Ministra Szumowskiego”jest nieskuteczna i uciążliwa dla ludzi i gospodarki. Nie wymaga żadnego przygotowania. W dowolnej chwili można poinformować obywateli , że mają zamrożoną gospodarkę i nie wolno im wychodzić z domu.

Zasadne jest pytanie postawione przez PCh 24: „Co się stanie, gdy na koniec okaże się, że wszystkie te wyrzeczenia, jakich dokonywaliśmy przez ostatnie tygodnie nie miały najmniejszego sensu? Trudno przecież pozbyć się wrażenia, że żaden z polityków, którzy jeszcze niedawno bronili lockdownu jak niepodległości nie ma dzisiaj bladego pojęcia dokąd nas ten eksperyment zaprowadzi.(…)„I nie chodzi wcale o restrykcje. Te bowiem mogły okazać się niezbędne w walce z koronawirusem. Jednak czy faktycznie konieczne było zamykanie niemal wszystkiego?”

„Odpowiedź na to pytanie przyniosą zapewne kolejne tygodnie, gdy wielu z nas przeanalizuje już straty związane z czasem, jaki poświęcaliśmy na buńczuczne deklaracje w sieci, że walczymy i zostajemy w domu ku chwale Ojczyzny i ministra zdrowia. Nie krytykuję nikogo za stosowanie się do zaleceń. Troska o zdrowie i życie najbliższych wielu skłoniła do wyrzeczeń, co w zasadzie jest godne pochwały. Nie rozumiem jedynie dlaczego spore grono dziennikarzy, polityków, liderów opinii, celebrytów a wreszcie także zwykłych ludzi, zamiast stawiać pytania o podstawy kolejnych obostrzeń, z entuzjazmem przyjmowało wszystkie ograniczenia, szukając polemistów jedynie wśród internetowych trolli, snujących wizję zaczipowana całego świata. Czipy czipami, ale niebezpieczeństwo, które nas w tej chwili czeka dotyczy potężnego kryzysu gospodarczego. I to jest realny problem, z którym trzeba się mierzyć.”

„Restrykcje, którymi poczęstowani zostali Polacy w ostatnich tygodniach należały do wyjątkowo radykalnych. Czy naprawdę odpowiadały skali zagrożenia? Jeśli przyjrzeć się krajom sąsiadującym – niekoniecznie. A jednak, polski rząd we wprowadzaniu nierzadko topornych obostrzeń okazał się jednym z najbardziej pilnych uczniów chińskiej polityki. Zapewne wielu z czytelników pamięta niemal powszechny zachwyt nad sprawnością działania rządowej machiny u progu ogłoszenia pandemii przez WHO. Z czasem okazało się jednak, że wiele z wprowadzanych restrykcji jest kompletnie nieprzemyślanych. Dusiły one nie tylko gospodarkę, ale także każdego z nas, nakazując niemal obowiązkowy pobyt w domu.”

„Słusznie zwrócił uwagę jeden ze szwedzkich epidemiologów, iż wprowadzanie lockdownu przez kraje europejskie to gwałtowny eksperyment społeczny na niespotykaną skalę. Wydaje mi się, że o skali nieroztropności ale i pełni dobrego samopoczucia polskiej władzy świadczy fakt, że zachowuje się tak, jak gdyby kompletnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie poddała żywy organizm operacji, która nie miała precedensu. Czy możemy wierzyć naszemu rządowi, iż ten faktycznie wie co robi? Czy ktokolwiek czuje się dzisiaj spokojny, słuchając kolejnych tyrad wygłaszanych z ironicznym uśmiechem przez ministra zdrowia?”

Brać piłkarska zastosowała procedury eliminacji ryzyka zarażenia koronawirusem w czasie epidemii.

Jak podaje sport.se.pl, problem epidemii koronawirusa w lidze piłkarskiej został rozwiązany i rozpoczynają się rozgrywki: „Nadchodzący tydzień ma rozpocząć przygotowania do wznowienia sezonu PKO Ekstraklasy. Po izolacji, piłkarze oraz wszyscy członkowie sztabów szkoleniowych zostaną poddani testom na koronawirusa! To ma niemal do zera wyeliminować zagrożenie wzajemne zarażanie się przez sportowców”. 

Kolejną grupą w której można zastosować metodę „piłkarską” to uczniowie .

Uczniowie oraz wszyscy pracownicy szkół, powinni wzorem piłkarzy zostać poddani testom na koronawirusa! To ma niemal do zera wyeliminować zagrożenie wzajemne zarażanie się przez uczniów i pracowników szkół”. 

W Niemczech i Danii dzieci wróciły do szkół z zachowaniem reżimu sanitarnego, min. podziału na grupy. W przyszłym tygodniu podobnie ma  być we Francji i Holandii. Restrykcje luzują też  poszczególne  Stany USA mimo wzrostu liczby zakażonych. Zachodnie rządy są pod presją z powodu nadchodzącej recesji. ( źródło: Welt)

Kolejną grupą w której można zastosować metodę „piłkarską” to przedsiębiorcy z branży fryzjerskiej i kosmetycznej, oraz ich potencjalni klienci.

Przedsiębiorcy oraz wszyscy potencjalni klienci i współpracownicy, powinni wzorem piłkarzy zostać poddani testom na koronawirusa! To ma niemal do zera wyeliminować zagrożenie wzajemne zarażanie się przez przedsiębiorców ich współpracowników i klientów”. 

Krakowscy naukowcy przeprowadzili pilotażowe badania przesiewowe i wyniki są obiecujące

Jak podaje RMF 24: „Ok. 2 proc. osób w Krakowie przeszło już zakażenie koronawirusem – wykazały badania krakowskich naukowców. Zwracają oni uwagę, że taki wynik wskazuje na większą liczbę osób bezobjawowo chorych, niż sądzono”.

Małopolska liczy ok. 3 360 000 mieszkańców, naukowcy wskazują , że ok. 2% populacji przeszło infekcję koronawirusem SARS-COV-2 w, co daje ok. 67200 osób, które według naukowców mogły przechorować bezobjawowo zakażenie koronawirusa. Zmarło z powodu koronawirusa 33 osoby w Małopolsce i wszystkie z chorobami współistniejącymi, procent zmarłych stanowi setne części procenta.

Chrońmy słabszych, pozwólmy działać silnym i zdrowym.

Skoro dziesiątki tysięcy ludzi w samej Małopolsce przechorowały zakażenie koronawirudem bezobjawowo, czy zasadne jest zamykanie ludzi w domach i dalsza dewastacja gospodarki? Czy działania nie powinny już ulec zmianie? Czy zmiana polegać powinna na zapewnieniu izolacji osób z grup ryzyka, by do czasu wynalezienia szczepionki miały pracę i kształcenie zdalne? Pozostałe osoby, powinny wrócić do normalnego trybu życia?

Czy na obecnym etapie wiedzy o epidemii należy zmienić schemat działania?

W programie Onet opinie w dniu 09 maja, gościem była p. Jadwiga Emilewicz, która wyjaśniła, że punktem wyjścia do kolejnego luzowania obostrzeń są rekomendacje ministra zdrowia. Czym kieruje się minister Szumowski rekomendując powrót dzieci do żłobków i piłkarzy na boisko, gdzie nie ma możliwości zachowania dystansu społecznego a nie pozwala uczniom wrócić do szkół, choćby na zasadzie dobrowolności?

Dzieci i młodzież wróciły na teren szkoły, ale nie mogą wejść do szkoły by się uczyć lecz tylko na zajęcia sportowe. Czy koronawirus atakuje wyłącznie „intelektualistów” którzy pochłaniają wiedzę w ławach szkolnych, a nie dotyka „mięśniaków” biegających po boisku szkolnym? A może jest to zmutowany koronawirus, który wchodzi tylko do sal lekcyjnych w szkole, a na boisku Go nie ma? Galerie handlowe są otwarte dla licznej rzeszy kupujących, a w kościele może być tylko 5 osób. Na egzaminy uczniowie przyjdą do szkoły i będą bezpiecznie siedzieć w ławkach. Jednak usiąść w tych samych ławkach by uczestniczyć w lekcji już mogą, bo stanowi to zagrożenie epidemiczne.

Jako podsumowanie zacytuję portal PCh24, : ” (…) gdy szef gabinetu ( Premier Mateusz Morawiecki – przyp. red.) otwiera galerie handlowe, przyspieszając słynne „odmrażanie gospodarki”, minister zdrowia pędzi do mediów, by ogłosić, że nie podoba mu się, iż Polacy ruszyli na zakupy. Jedyne zaś, co ma do zaproponowania w zamian to balansowanie między stanem epidemii a kryzysem gospodarczym”.

om

Fot. Arch.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj