Amantadyna, lek oficjalnie wykorzystywany w leczeniu choroby Parkinsona, stwardnienia rozsianego oraz ostrego uszkodzenia mózgu. Jednak wykazuje także działanie przeciwwirusowe i może hamować zakażanie komórek układu oddechowego.
Dnia 15 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział sprawdzenie działania amantadyny przeciwko infekcji COVID-19. Sprawą zajmuje się Agencja Badań Medycznych. Tymczasem odkrycie Polaków dotyczące tego leku potwierdzili naukowcy z Cambridge i również przymierzają się do szerszych badań.
” Bardzo ucieszyła mnie deklaracja ministra zdrowia o zleceniu badań klinicznych na temat amantadyny. Oczywiście jestem gotów podjąć się tych badań, o ile będzie taka możliwość. Mój wniosek w tej sprawie został złożony już w kwietniu w konkursie Agencji Badań Medycznych” – mówi prof. Konrad Rejdak, neurolog z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
„Konieczne są badania tzw. II, a najlepiej III fazy z udziałem kilkuset pacjentów. Pozytywny wynik takich badań mógłby być podstawą rekomendacji do stosowania tego leku przy COVID-19. Nawet w obliczu nadchodzących szczepień poszukiwanie skutecznego leku ma sens” – dodaje prof. Rejdak.
Amantadyna w leczeniu COVID-19?
Prof. Konrad Rejdak wraz z prof. Pawłem Griebem z PAN opisali w artykule naukowym możliwe działanie ochronne amantadyny przeciwko infekcji COVID-19 u pacjentów z chorobami neurologicznymi. Ponad 20 pacjentów prof. Rejdaka było leczonych amantadyną z powodu choroby Parkinsona i stwardnienia rozsianego.
Lekarz zaobserwował, że schorowani pacjenci zaskakująco łagodnie, wręcz bezobjawowo przeszli zakażenie koronawirusem.
Obserwacje wykazały, że prawdopodobnie działanie lecznicze na COVID-19 wykazała podawana amantadyna. Lek ten zarejestrowany był początkowo jako lek przeciwwirusowy, a następnie na chorobę Parkinsona.
W podjęciu badań klinicznych wiosną przeszkodziły ograniczenia budżetowe. Potrzeba było około 5 mln złotych.
Naukowcy z Cambridge też chcą badań klinicznych?
Artykuł dwójki polskich profesorów był pierwszą publikacją kliniczną na świecie i jest już cytowany przez innych naukowców. Ostatnio przez ekspertów uniwersytetu Cambridge. Przeanalizowali dokumentację medyczną 13 tys. seniorów leczonych na choroby Parkinsona i Alzheimera, dochodząc do podobnych wniosków.
„Żaden z pacjentów otrzymujących amantadynę w leczeniu, nie miał poważnych powikłań COVID-19. Nasza analiza jest zgodna z hipotezą, że amantadyna może działać ochronnie (…) hamując replikację wirusa. Należy przeprowadzić dalsze badania kliniczne, aby potwierdzić terapeutyczną użyteczność amantadyny w leczeniu COVID-19.” – podsumowuje zespół ekspertów z Cambridge.
Sprawa zastosowania amantadyny w leczeniu COVID-19 upubliczniona przez dra Bodnara
O możliwej skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19 poinformował dr Włodzimierz Bodnar, pediatra i pulmonolog z Przemyśla. W październiku ogłosił on, że wyleczył z COVID-19 ponad stu swoich pacjentów oraz samego siebie. Doniesienia o amantadynie opublikował na swojej stronie internetowej.
Pod opieką dr Bodnara znalazła się również rodzina wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. „Wiedziałem wcześniej, że ten lek zadziałał u rodziny mojej żony, zadziałał u znajomych z Przemyśla, więc ja też po niego sięgnąłem” – wyjaśniał polityk w rozmowie z Wirtualną Polską.
Według profesora Roberta Flisiaka, epidemiologa i prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, „nie ma żadnych podstaw merytorycznych ani naukowych do stosowania amantadyny w zakażeniach wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2”.
„Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie wydała rekomendacji stosowania tej terapii „– tłumaczył Wojciech Andrusiewicz,rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Prof. Konrad Rejdak z Lublina uważa, że „pierwszą podstawą naukową do zainteresowania lekiem był jego raport kliniczny z leczenia zakażonych COVID-19 seniorów”.
om
Fot.
Źródło:naukawpolsce.pap.pl