Zamykanie lokali gastronomicznych godz. 22 w strefach czerwonych?

0

Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, większe obostrzenia „sanitarne” dla działalności lokali gastronomicznych, restauracji, pubów i barów. Nowym rozporządzeniem ma zostać nałożony obowiązek zamykania lokali o godzinie 22.00., jeśli lokal będzie w tzw. strefie czerewonej.

Wirus atakuje nocą?

Minister zdrowia próbował uzasadnić motywy takich działań… likwidacją ogródków gastronomicznych w lokalach, które zapewniały większy poziom bezpieczeństwa i zmniejszały ryzyko zakażeń. „Ponieważ imprezy będą się przenosiły do lokali, chcemy, żeby to odbywało się w ograniczonym czasie, do godziny 22.00” – tłumaczył Niedzielski.

Branża ocenia tę decyzję jako nielogiczną i niezasadną?

Jak branża ocenia w tym świetle nowe obostrzenia? „Restrykcje polegające na ograniczeniu działania barów i restauracji jedynie w zakresie godzin ich otwarcia, wydają się nieskuteczne już na poziomie logiki” – mówi nam Alan Dudkiewicz, ekspert Business Centre Club ds. prawa żywnościowego.

„Bez ograniczeń w zakresie liczby osób, które będą mogły w jednym czasie przebywać w lokalu, w praktyce nie tylko pozbawia się przedsiębiorcę dochodu, ale także nie zmniejsza ryzyka zakażeń w godzinach otwarcia” – wskazuje Dudkiewicz.

Zapytani restauratorzy, niechętnie komentują nowe obostrzenia.  Wszyscy podkreślają, że bezapelacyjnie zastosują się do wprowadzanych obostrzeń, nawet jeśli wydają im się one nie do końca zasadne.

Właściciel , który prosi o zachowanie anonimowości, wskazuje: „Rozumiałbym ograniczanie imprez dla co najmniej kilkudziesięciu osób, z alkoholem, gdzie trudno jest o zachowanie dystansu, ale zamykanie lokali o określonej godzinie nie spowoduje, że ludzie przestaną imprezować. A my, czyli restauracje, dostaniemy rykoszetem”.

Lokale gastronomiczne będą mieć ograniczone możliwości działania i zmniejszenie przychodów

–  „Głównym celem w ograniczaniu zgromadzeń powinno być umożliwienie zachowania dystansu społecznego”.Zaproponowane rozwiązanie nie gwarantuje osiągnięcia tego celu, co najwyżej generując zmniejszenie przychodów samych lokali – podkreśla Alan Dudkiewicz, ekspert Business Centre Club ds. prawa żywnościowego.

Z kolei Marek Szmalc, zapytany, czy nowe restrykcje są zasadne, odpowiada: „Jest to bardzo zależne od nas – społeczeństwa – jak do tego podejdziemy, wprowadzanie restrykcji dla całego rynku nie ma sensu, jeżeli goście siedzą przy stołach. Wypraszanie ich o 22.00 nie ma sensu. Może to też wprowadzić nawet odwrotny efekt i doprowadzić do większego przemieszania ludzi, bo do godz. 22.00 będą siedzieć w restauracjach, pubach, klubach, gdzie będzie mnóstwo osób, bo już nie ma miejsca na świeżym powietrzu ze względu na porę roku i następnie mogą przenosić się w inne miejsca z innymi osobami – np. na domówki”.

Nocą jest mniej klientów i można zachować dystans społeczny

Jak dodaje Marek Szmalc, z danych wynika, że w nocy – od 22.00 do 4-5.00 rano – notowana jest „duża liczba transakcji”, ale nie jest to istotny odsetek względem całego rynku. To właśnie w porze nocnej, kiedy mają być przymusowo zamknięte lokale, klientów jest mniej i można zachować dystans społeczny zmniejszając ryzyko zakażenia.

om

Fot. Pixabay

Źródło:businessinsider.com.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj