Sprawa kontrowersyjnej wycinki drzew w Lusinie jest przykładem na to, jak współdziałanie instytucji publicznych, firm prywatnych oraz mieszkańców przy aktywnym wsparciu jednego radnego gminy, potrafi zaowocować pozytywnym finałem i uratowaniem najbardziej wartościowych gatunków.
Rozbudowa dróg powiatowych nr 2169K oraz 2170K w miejscowościach Gaj, Lusina, Libertów rozpoczęła się wraz z podpisaniem umowy na jej wykonanie 7 sierpnia bieżącego roku i przejęciem przez firmę Eurovia placu budowy.
Z końcem września przystąpiono do prac przygotowawczych i wycinki drzew na całej długości drogi, łączącej kilka miejscowości w gminie Mogilany. Jak się okazuje, do wycięcia przeznaczono aż 675 drzew, w tym wiele okazów zdrowych i wyjątkowych.
Społeczność Lusiny od dłuższego czasu próbowała drzewa uratować. Razem z radnym gminy Mogilany, panem Jerzym Przeworskim, aktywnie podejmowali działania w tej sprawie. Jak mówi jedna z mieszkanek i architekt, pani Joanna Okowińska-Iskrzak, z inicjatywy mieszkańców Osiedla Dębowe i przy ul. św. Floriana 14, wychodzącej na wprost Dworu w Lusinie, doszło do spotkania z urzędnikami i władzami gminy i wizji lokalnej w terenie.
” Niestety na tamtym etapie ani urzędnicy, ani władze gminy nie byli naszymi postulatami zainteresowani” – mówią mieszkańcy.
Jak wyraźnie podkreśla pani Joanna, nikt z mieszkańców był przeciwny samej przebudowie drogi powiatowej. Mieszkańcy wręcz uważają taką przebudowę za konieczną i niezbędną dla poprawy bezpieczeństwa wszystkich jej użytkowników. Według mieszkańców problem leży w tym, że już podczas prac planowania takiej drogi przez projektantów została pominięta kwestia ochrony przyrody i nie wzięto pod uwagę możliwości zachowania bardzo cennych i wartościowych przyrodniczo i krajobrazowo drzew wzdłuż ulicy Krakowskiej w Lusinie.
Jak wykazano w opracowanej na potrzeby inwestycji inwentaryzacja zieleni, część z najbardziej dorodnych i okazałych drzew to klony i dęby stanowiące fragment alei dworskiej w Lusinie, znajdującej się w strefie konserwatorskiej ochrony krajobrazu. Zgodnie ustawą o ochronie przyrody zezwolenie na usunięcie drzewa lub krzewu z terenu objętego taką ochroną wydaje wojewódzki konserwator zabytków. Jak się okazuje, taką opinię konserwator wydał pozytywną dla wycinki, ale jak mówią mieszkańcy, inspektorzy nigdy nie byli w terenie przed wydaniem decyzji i najprawdopodobniej nie mieli świadomości jakie skutki ona wywoła.
“Bez wątpienia Pani konserwator nie zrobiła wizji lokalnej i powołała się tylko na istniejące zabytki w oparciu o samą dokumentację w urzędzie” – mówi doktor habilitowany Tomasz Skalski, biolog, ekspert w dziedzinie mikrobiologii, entomologii, biostatystyki, ochrony przyrody i zasobów naturalnych.
“To, że zespołu drzew nie ma w dokumentacji to zaniedbanie urzędu a nie stan faktyczny. Na istnienie takich fragmentów wskazuje również opinia dotycząca zieleni. Nie jest to opinia przyrodnicza, gdyż obejmuje ona tylko dendrologię, czyli drzewa i krzewy. Nie obejmuje ona zwierząt chronionych, które na tym obszarze występują, np. puszczyk (Strix aluco), czy dzięcioły, zespoły płazów z sąsiadującego stawu czy objęte ochroną częściową gatunki owadów np. biegacz skórzasty (Carabus coriaceus), biegacz Urlicha (carabus urlichii) czy biegacz gładki (Carabus glabratus). Konsultowałem sprawę z profesorem dendrologii i ta aleja drzew powinna być uwzględniona jako obszar ochrony konserwatorskiej zabytków” – powiedział ekspert w dziedzinie mikrobiologii
Zaniechanie samych urzędników stało się powodem, dla którego pisemne odwołania mieszkańców zostały odrzucone i ostatecznie drzewa znalazły się w planie do wycięcia. Ale uniknąć bezpowrotnej utraty cennej przyrody i dewastacji krajobrazu, mieszkańcy podjęli jeszcze jedną próbę uratowania drzew.
Na jednym z portali mediów społecznościowych pojawił się wątek z akcją ich uratowania. Pan Jakub, architek, również mieszkańcy gminy Mogilany, pisze m.in.: “Nie wiem dlaczego projektant skupił się wyłącznie na aspekcie drogowym i infrastrukturze technicznej, bo wystarczyło odpowiednio zaprojektować przebieg chodnika, aby zachować większą część z tych drzew”.
Na prostym przykładzie i opracowanych przez siebie rysunkach pan Jakub pokazuje, że zaproponowana niewielka modyfikacja przebiegu chodnika, na samym odcinku 60 m daje możliwość zachowania dodatkowo aż 14 drzew, w tym przede wszystkim tych najbardziej cennych i okazałych.
“Odchylenie nie przekracza 140 cm i co najważniejsze dla całej inwestycji, mieści się całkowicie w zakresie granicy, która dostała pozwolenia na budowę (ZRID). Dzięki temu zabiegowi wciąż mamy dojście chodnikiem szer. 2m, od przejścia dla pieszych do przystanku, a jednocześnie zachowujemy parę bardzo dorodnych i zdrowych gatunków, stanowiących pozostałość dawnej alei.” – mów p. Jakub.
Dzięki aktywnej postawie i wsparciu mieszkańców przez pana Jerzego Przeworskiego, Radnego Gminy Mogilany, udało się usiąść wspólnie do rozmów z wykonawcą i omówić wstępnie propozycje modyfikacji. Obecnie istotna jest dobra wola urzędników i chęć wykorzystania niestandardowych czasem rozwiązań, dopuszczonych przepisami, aby udało się pozytywnie zakończyć sprawę.
„To się jeszcze da zrobić” – mówi Pani Joanna i dodaje: „wystarczy że inwestor, Zarząd Powiatu Krakowskiego, będzie miał taką wolę i chęć i poprosi wykonawcę, firmę Eurovia o korektę projektu w ramach nieistotnego odstąpienia do projektu lub zwykłej instrukcji projektowej na etapie wykonania chodnika, która jest zaplanowana dopiero na przyszły rok kalendarzowy. Obecnie wystarczy tych drzew jeszcze nie wycinać. Oczywiście wszyscy mają świadomość, że wszystkich drzew nie da się zachować – chodzi jedynie o to, żeby to planować z głową i z intencją zachowania tego co rosło przez kilkadziesiąt lat. Jak je wytniemy, to takich drzew w okolicy już za naszego życia nie zobaczymy.”
om/arch./mat. własny