-W Gminie Mogilany dawno nie było sesji, na której możliwe były wolne wnioski i zadawanie pytań przez mieszkańców. Czyżby tyle niewygodnych tematów się nazbierało? – piszą lokalne media.
Pytanie o „niewygodne tematy” może być bardzo uzasadnione. Jeszcze w styczniu Wójt Piotr Piotrowski mówił dla Dziennika Polskiego:
– Jednak musimy myśleć ekonomicznie. Nie stać nas na kredyt. Teraz musimy korzystać z dotacji jakie są przyznawane na inwestycje drogowe i budowę sieci kanalizacyjnej. Musimy pilnować wskaźników, by ich nie przekroczyć i mieć możliwość pozyskiwania dofinansowania – tłumaczy wójt Piotrowski.
Kilka miesięcy później ten sam Wójt na komisji rady gminy stwierdza, iż: -Ja się boję, że będzie taka sytuacja, że będą pieniądze zewnętrzne z Unii, a nas nie będzie stać na wkład własny. Też może być taka sytuacja– takie niepokojące informacje przekazuje obecnie Wójt mieszkańcom.
Dodatkowo, władze gminy Mogilany mają naliczane kary pieniężne z powodu niewydolnej oczyszczalni ścieków, a równocześnie rozpoczynają inwestycję… rekompozycję Rynku. Rozbudowa oczyszczalni ścieków w Lusinie nie rozpocznie się w tym roku, ale budowa fontanny na Rynku już tak. Ile z budżetu gminy trzeba będzie dopłacić do rekompozycji Rynku, nie wiadomo.
W mediach społecznościowych mieszkańcy zarzucają władzom brak kontaktu z mieszkańcami w sprawach planowania inwestycji w gminie:
-Ważne że będzie beton i fontanna- komentuje jeden z mieszkańców.
-Dlaczego nie uzgodniono, albo przynajmniej nie przedstawiono mieszkańcom koncepcji przebudowy rynku? Dlaczego nie realizuje się podstawowych zadań inwestycji w gminie tylko takie, które z pkt widzenia mieszkańca mają mniejsze lub żadnego znaczenia a kosztują miliony (wcześniej remiza osp we Włosani teraz rynek) co z oczyszczalnią we Wlosani i Lusinie, co z drogami gminnymi, co z kanalizacją w gminie, okresowym brakiem wody, itd… u nas w gminie są odwrócone priorytety. Panie wójcie, nie jest Pan mieszkańcem naszej gminy, ale gmina to nie Pana prywatny folwark więc proszę nam jej nie psuć i realizować zadania które dla mieszkańców mają kluczowe, strategiczne znaczenie!- pisze mieszkaniec.
-Koszty przebudowy rynku rosną, na dzień jest to kwota 5 743 100 zł. Na ostatniej sesji zadałem pytanie o kwotę 120 000 tyś dodatkowych środków na zadanie „Rekompozycja rynku w Mogilanach….” , okazuje się że są to pieniądze na roboty dodatkowe. Co ciekawe roboty dodatkowe jest to ten fragment od strony parku, 30 m chodnika( widoczny na wystąpieniu wójta), ten zakres nie był objęty projektem. Radni dostali tę informację po moim zapytaniu. Okazuje się także że w projekcie nie ma sposobu zagospodarowania wód z budynku obecnej kawiarni ” Mogilanka” a także brak bezpiecznego dojścia do tego budynku. Czego jeszcze brak…?- czytamy we wpisie p. Jerzego Przeworskiego, Radnego Gminy Mogilany.
Mieszkańcy bez prawa do wypowiedzi?
Na nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Mogilany 29.09.2022 r. radny Jerzy Przeworski zgłosił wniosek formalny o wprowadzenie do porządku obrad punktu „Wolne wnioski”, w ramach którego będą się mogli wypowiedzieć mieszkańcy. W sumie nie powinno to dziwić, w demokracji mieszkaniec ma prawo wyrazić swoje zdanie. Najpierw wójt Piotr Piotrowski zgodził się na ten punkt, zastrzegając, aby ograniczyć liczbę mieszkańców do 1–2. Ta zgoda była potrzebna, gdyż sesja była zwołana na jego wniosek. Ogłoszono przerwę, aby przygotować pod głosowanie wprowadzenie nowego punktu obrad.
W czasie przerwy p. Wójt Piotr Piotrowski zwrócił się do radnego :
- -Panie Radny, Pan nie jest wnioskodawcą dzisiejszej sesji , więc niech Pan nie zabiera głosu. Ja jestem wnioskodawcą i ja decyduję, co będzie na sesji, bo jest zwołana na mój wniosek – taką wypowiedź słychać na nagraniu w trakcie przerwy w sesji Rady Gminy Mogilany w dniu 29 września 2022r.
Za chwilę jednak wójt powiedział, że wolne wnioski trzeba zawęzić, bo nie można wprowadzić takiego ogólnego punktu (czyli te wnioski są wolne czy nie?). Poparła to stanowisko prawniczka powołując się na nadzwyczajny charakter sesji, twierdząc, że trzeba punkt obrad zawęzić na przykład do wystąpienia mieszkańców.
Radny Przeworski zaproponował zatem wprowadzenie punktu „Wystąpienie mieszkańców”. Po wielominutowej dyskusji okazuje się, że i tak się nie da, bo nie wiadomo, na jaki to temat mieszkaniec chce się wypowiedzieć, ba, musi wyrazić zgodę, że się wypowie (a owa pani była na sali oczekując na możliwość zabrania głosu, więc taka domniemana zgoda była). Minęło kolejnych kilka minut jałowej dyskusji, w czasie której mieszkanka wspomniała, że chciała zaprotestować przeciw niewłaściwemu traktowaniu radnego Przeworskiego na wcześniejszych obradach i omówić inwestycje w Gaju.
Ostatecznie ten niewygodny dla władz temat nie został wprowadzony do porządku obrad. Dodatkowo sołtys Andrzej Chachlica stwierdził, że dawno nie było sesji, na której można było zadawać pytania i zapytał, kiedy będzie to wreszcie możliwe.
Na tej jałowej dyskusji i przepychankach słownych upłynęło wiele minut przerwy. Można się spodziewać, że ten czas z naddatkiem starczyłby na wygłoszenie wolnych wniosków. Naprawdę przypomina to przepychanki dzieci w piaskownicy.
om/ Arch./mogilany.info