Do późnych godzin wieczornych w ubiegły piątek, pomimo już trwającego roku szkolnego w mieście prawie każda ulica była zablokowana przez pojazdy. Jest to efekt złego zarządzania jak również braku patrzenia w przyszłość. Wiele osób upatruje winę w osobie Łukasza Franka Dyrektora Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie jako inicjatora wielu kontrowersyjnie wprowadzanych projektów m.in Tarcza dla mobilnosci. Autorytarne pewnych zmian nie jest dobre, trzeba rozwiązywać problemy z bezpieczeństwem, tak aby znaleźć punkt środka. Jak mówią eksperci związani z transportem publicznym Kraków najwidoczniej zmienił priorytet, komunikacja zbiorowa już nie jest zadaniem pierwszorzędnym. Kraków stawia na rowery!
Korki w mieście, również autobusy opóźnione.
Zdaniem ekspertów transportu publicznego, Kraków zmienił priorytet. Mimo, że urzędnicy wciąż powtarzają o pierwszorzędnym i najważniejszym traktowaniu komunikacji zbiorowej, to dziś jesteśmy świadkami, że wprowadzone projekty jednak oddziaływują negatywnie na komunikację zbiorową w mieście. Co w efekcie wpływa na opóźnienia i komfort dla podróżnych. Niestety według Dyrektora, bądź jak niektórzy mówią – aktywisty miejskiego wprowadzone zmiany nie tamują ruchu w mieście. Urzędnicy bezmyślnie powtarzają jak mantrę opinię przełożonego i w efekcie mamy katastrofę na ulicach miasta.
“Jestem 20 minut opóźniony, za chwilę wyleci wiele brygad z rozkładu, bo autobusy mimo buspasów nie mają skrzydeł” – mówią kierowcy MPK Kraków
Niewątpliwie, Kraków wiele lat był uważany za miasto z rozbudowaną siecią autobusową i tramwajową. Co więcej pozytywnie oceniany za jakość i częstotliwość połączeń w tejże sieci. Dziś eksperci mówią, że Kraków pragnie być miastem rowerów… słusznie?
Rowerem po mieście zamiast autobusu?
Projekt “Tarcza dla mobilności”
Zmiany organizacji ruchu były wprowadzone z uwagi na projekt “tarcza dla mobilności”, którego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa dla pieszych i cyklistów, w tym stworzenia wielu nowych dróg rowerowych, zwiększania przepustowości w newralgicznych miejscach, ale przede wszystkim ograniczenie ruchu pojazdów w centrum.
“Na początek wprowadzimy około siedmiu km tymczasowych dróg dla rowerów na pasach ruchu dla samochodów, które ze względu na mniejsze natężenie ruchu są obecnie niepotrzebne. Przyspieszymy również planowane zmiany w organizacji ruchu, które wyznaczają pasy rowerowe. Poszerzymy zbyt wąskie chodniki, na których nie ma możliwości zachowania zalecanych odstępów między pieszymi. Wdrożymy sektorową organizację ruchu w śródmieściu, która umożliwia dojazd samochodem pod każdy dom, sklep czy restaurację, ale ogranicza skracanie drogi przez centrum, generując dodatkowy ruch na wąskich uliczkach.” – Czytamy w opisie projektu Krakowskiej tarczy dla mobilności.
Co myślą, osoby korzystające na co dzień z roweru po mieście, o projekcie tarczy dla mobilności?
“Super, rowerów przybywa w mieście, zresztą korzystając z tej formy transportu szybciej docieramy na miejsce docelowe, nie mamy problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego, a przy tym koszt utrzymania roweru jest niewielki, same korzyści.” – mówi Pan Jarosław, mieszkaniec Krakowa i rowerzysta, który na co dzień korzysta z jednośladu jako swój środek transportu po mieście.
Po czym dodaje :
” Należy znaleźć jednak takie rozwiązania, które nie będą blokowały miasta – korki w mieście wpływają na komunikację miejską. Jak wiadomo nie ma na tyle buspasów, aby wzmożony ruch nie wpłynął na punktualność i czas jazdy autobusów w mieście.”
Rower miejski “Wavelo”
Krakowianie przyzwyczaili się do systemu miejskich rowerów, jednak od listopada ubiegłego roku, problemy w uzgodnieniu aneksu umowy pomiędzy miastem a firmą obsługującą rowery miejskie zostały zawieszone.
Okazało się, że rowery same się nie sfinansują, więc BikeU grożą straty. Wavelo polegało bowiem na tym, że zyski z systemu, zarówno z wypożyczeń, jak i reklamowe, czerpał operator. Jednocześnie jednak, musiał na własną rękę utrzymywać system, a z miasta otrzymywał symboliczną złotówkę za każdy działający rower, W sezonie na ulicach Krakowa można rowerów na stacja było 1500 sztuk czyli, w uproszczeniu, 1,5 tys. zł miesięcznie miasto dopłacało operatorowi obsługującemu system roweru miejskiego. W okresie zimowym do dyspozycji mieszkańców było 500 rowerów rozlokowanych na terenie całego miasta.
Publicznie przedstawiciele miasta planowali dialog z operatorem tak, by w przyszłym roku roweru na nowo pojawiły się na ulicach – tak przynajmniej deklarowano.
“Roweru miejskiego już nie będzie, upadł projekt. Miasto nie reaktywuje go na nowo tłumacząc się brakiem środków na ten cel” – dowiadujemy się od osoby związanej z Urzędem Miasta Krakowa.
Marcin Mierzwa
Fot. Arch.