Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego jednoznacznie wskazują, że w okresie styczeń-maj zysk sektora bankowego spadł o 42,2 proc. i wyniósł 3,38 mld zł.
Podatek bankowy i tarcze antykryzysowe
„Zaczęło się od podatku bankowego, który nas przydusił i spowodował, że za prowadzenie akcji kredytowej jesteśmy karani haraczem. Potem przyszedł koronawirus i niskie stopy procentowe, a na koniec pieniądze z tarczy wypłacone przedsiębiorcom spowodowały, że zapotrzebowanie na kredyty skurczyło się”– tłumaczy jeden z dyrektorów banku.
„Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, bo z drugiej strony my też prześwietlamy każdą pożyczaną złotówkę, aby nie mieć potem problemów z odzyskaniem pieniędzy. Na czarnej liście jest w tej chwili branża turystyczna i hotelarska. Oni nawet chętnie po pożyczki przychodzą, ale nikt im pożyczać nie chce, bo ryzyko jest zbyt duże” – dodaje.
Banki szukają pieniędzy w prowizjach
Mniej kredytów i niższe stopy procentowe, powodują potrzebę nakładania opłat na większość obsługiwanych przez siebie transakcji. Taka polityka uderza w klientów – tak indywidualnych, jak i korporacyjnych.
Pojawią się więc prowizje tam, gdzie ich wcześniej nie było, a już funkcjonujące opłaty pójdą w górę. Płacimy za karty, które dotąd były darmowe, a jeśli opłata funkcjonowała, trzeba się liczyć nawet z kilkuset procentowym wzrostem i tym, że bardzo trudno będzie już jej uniknąć.
Darmowe konta to przeszłość?
Do klientów banków dociera smutna rzeczywistość. Zdają sobie sprawę, że czas darmowych kont i banku za zero złotych minął.
„Analizujemy, co możemy podnieść, aby nie zniechęcić klientów. To są decyzje biznesowe i muszą być wyważone” – zaznacza jeden z bankowców.
„Na bieżąco analizujemy obecną sytuację, a także działania innych banków i nie wykluczamy zmian w strukturze naszej oferty” – tłumaczy otwarcie Paweł Jurek, rzecznik prasowy Banku Pekao SA. – Bank analizuje również wpływ obecnej sytuacji na popyt klientów na kredyt, a także ich profil ryzyka – dodaje.
om
Fot. Arch.
Źródło: businessinsider.com.pl