Branża eventowa : „Jesteśmy na dnie i nie widzimy żadnych perspektyw”

0

Z końcem czerwca skończyła się większość pomocy dla firm pogrążonych w koronakryzysie. Nie wszyscy przedsiębiorcy wrócili jednak do normalności. Szczególnie ucierpiała branża eventowa. Pandemia sprawiła bowiem, że odwołano koncerty, targi, szkolenia, kongresy czy konferencje, ratując się sporadycznie organizowaniem wydarzeń w internecie.

Zamrożenie trwa, obostrzenia generują zbyt wysokie koszty

 Rząd odmroził już niemal wszystko, jednak przedsiębiorcy z branży eventowej – jak sami podkreślają – nadal nie mogą pracować i zarabiać.  Nadal bezczynni są m.in. organizatorzy koncertów i artyści.  Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich wskazuje,że jesienne trasy koncertowe przy aktualnych obostrzeniach nie są możliwe do realizacji z uwagi na zbyt wysokie koszty.

Problem mają także branże „około eventowe”

W tragicznej sytuacji pozostają również przedsiębiorcy, którzy obsługują i produkują różnego rodzaju wydarzenia, m.in. fachowcy od nagłośnienia i oświetlenia, twórcy scenografii, budowniczy scen, kierowcy czy pracownicy ochrony.

Anonimowy przedsiębiorca spod Poznania, okrelił iż:  „ta branża właściwie umarła”. „O dużych wydarzeniach można w tym roku kompletnie zapomnieć. Mamy zakontraktowane kilka mniejszych imprez w sierpniu i we wrześniu, ale w porównaniu z tym, co było wcześniej, kiedy robiliśmy nawet po 12 wydarzeń w tygodniu, to w tej chwili nie ma nic” – zaznacza. Dodaje jednocześnie, że:  nie dość, iż branża jest na dnie, to na dodatek nie widać żadnych perspektyw, a na horyzoncie jest druga fala pandemii”.

Pomoc dla branży turystycznej i eventowej

Podczas środowego spotkania w resorcie rozwoju , wiceminister Andrzej Gut-Mostowy przedstawił jej założenia ustawy, która „być może będzie przedstawiona na aktualnie trwającym posiedzeniu Sejmu”, która zakłada ona m.in. przedłużenie zwolnienia z ZUS i wypłatę postojowego. „Nie wyszliśmy ze spotkania ani zdołowani, ani skaczący ze szczęścia – to jest proces, więc raczej schodzimy po pierwszej połowie do szatni – prysznic, zmiana ciuchów, izotonik i wracamy dalej gryźć trawę” – czytamy w informacji w mediach społecznościowych.

Potrzebna duża pomoc bo straty liczone są w dziesiątkach tysięcy miesięcznie

Podkreśla, że rządowa pomoc – w postaci ewentualnego przedłużenia o kolejne trzy miesiące zwolnienia z ZUS, możliwości uzyskania dopłaty do wynagrodzeń oraz postojowego – to kropla w morzu potrzeb. – Szkoda szczególnie tych fachowców, którzy pracowali na Zachodzie, wrócili i wyrobili sobie markę, a teraz nie mają pracy – mówi nam przedsiębiorca z Wielkopolski.

Tragiczna sytuację potwierdza z rozmowie Piotr Nowogródzki, właściciel firmy zajmującej się techniką sceniczną z podwarszawskich Łomianek, który zwraca uwagę, że przedsiębiorstwa z jego branży notują 100-procentowe spadki:  ” Od marca miałem jedno małe zlecenie i to wszystko. To i tak więcej niż to, co zrobili moi koledzy” – podkreśla.

Dodaje, że: ” co miesiąc straty idą w dziesiątki tysięcy złotych, a za chwilę, kiedy raty leasingu za wysokiej klasy sprzęt wrócą do normalnych poziomów, sytuacja może stać się jeszcze poważniejsza. Odmrażanie gospodarki nie ma na naszą branżę żadnego wpływu, bo organizowanie targów, konferencji czy koncernów w ogóle się nie opłaca. Poza tym klienci nie chcą ryzykować zdrowia i życia uczestników imprez” – ocenia.

„Oczywiście każde rządowe wsparcie jest lepsze niż nic, ale my cały czas generujemy straty, które musimy pokrywać z oszczędności”- mówi przedsiębiorca.

om

Fot. Arch.

Źródło: businessinsider.com.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj