Konrad Raczkowski członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP: „Politycy na całym świecie bardzo łatwo wydają nie swoje pieniądze i jeżeli nie będzie reguł, nie będzie hamulców”

0

Prof. Konrad Raczkowski jest były wiceminister finansów (2015-2016), członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, dyrektor Instytutu Ekonomicznego Społecznej Akademii Nauk odpowiadał na pytania redaktora Mikołaja Kunicy.

Na pytanie: – Czy cena w postaci lockdownu, jaką zapłaciliśmy za walkę z COVID-19 była adekwatna do skali zagrożenia? – Prof. Konrad Raczkowski odpowiedział: „Przewodniczący Rady Przemysłu Wojennego i doradca pięciu prezydentów USA Bernard Baruch mawiał, że głównym celem rynków jest uczynić z ludzi tak wielu idiotów, jak to tylko możliwe. Parafrazując słowa Barucha, można powiedzieć, że głównym celem COVID-19 było maksymalne zarażenie tak wielu ludzi, jak to tylko możliwe, maksymalne zadłużenie tylu państw, jak to tylko możliwe, w ramach próby wykreowania nowego ładu społeczno-gospodarczego. Dziś mamy wiedzę historyczną dotyczącą pandemii i jej skutków i wiemy, że w większości państw reakcje były zdecydowanie przesadzone i niepotrzebne. Osoba zarażona COVID-19 zaraża średnio 2-3 osoby, a chory na sezonową grypę zaraża 1,28 osoby i z tego powodu jest to choroba bardziej zaraźliwa. Jednak średnia śmiertelność grypy i COVID-19 jest na podobnym poziomie, a chorzy w większości przypadków przechodzą chorobę bezobjawowo lub prawie bezobjawowo – za wyjątkiem osób starszych i z osłabionym systemem immunologicznym. Aktualnie opublikowane badania, chociażby naukowców z Izraela czy USA nie pozostawiają złudzeń – lockdown to podejście średniowieczne, katastrofalne ekonomicznie oraz społecznie, które nie było konieczne do kontrolowania krzywej infekcji. Szwecja w ogóle nie wprowadziła lockdownu, a poradziła sobie zdecydowanie lepiej z pandemią niż Nowy Jork, porównywalna liczebnie Belgia czy inne kraje europejskie, jak Wielka Brytania, Włochy czy Hiszpania. Po prostu Szwecja lepiej chroniła przed chorobą osoby starsze i schorowane, pokazując inną, z dzisiejszej perspektywy bardziej racjonalną drogę

W Ministerstwie Finansów trwa dyskusja nad ujednoliceniem metodologii liczenia długu ze standardami europejskimi. Dziś wiele rządowych de facto operacji (instrumenty tarczy antykryzysowej czy Fundusz Solidarnościowy) nie są wliczane do długu publicznego i nie są objęte Stabilizacyjną Regułą Wydatkową. Czy to pana zdaniem właściwy kierunek zmiany?

„Z pewnością ujednolicenie metodologii liczenia długu w myśl standaryzacji europejskiej jest właściwe, jednak nie w tym momencie, nie w czasie aktualnego kryzysu pandemii i nie z takim układem finansów publicznych zakumulowanym w różnych funduszach. Jeżeli pokażemy, że na tle bardzo mocno zadłużonych państw Europy południowej, jak Włochy czy Grecja, utrzymujemy pewną odpowiedzialność i dyscyplinę fiskalną, to jest to wyraz stabilności i skuteczności realizowanych polityk, który doceni rynek i agencje ratingowe, dostarczając tanie finansowanie, nie tylko państwu, ale wszystkim firmom i instytucjom opartym o rating państwa. Byłaby to swoista przewaga konkurencyjna.Dużo korzystniejsze byłyby zmiany w Stabilizacyjnej Regule Wydatkowej i powołanie fachowej rady fiskalnej. Pamiętajmy, że politycy na całym świecie bardzo łatwo wydają nie swoje pieniądze i jeżeli nie będzie reguł, nie będzie hamulców. Czy chciałby pan jechać nieubezpieczonym samochodem bez hamulców?”- mówi Prof. Konrad Raczkowski

Czy zwolennicy podniesienia progu ostrożnościowego 60 proc. długu do PKB nie sprowadzą nas na drogę, jaką 10-15 lat temu poszła, ze znanym rezultatem, Grecja?

„Dlaczego mielibyśmy zmieniać progi ostrożnościowe zapisane w Konstytucji? Jeżeli dlatego, że Unia Europejska może oficjalnie zakwestionować nasze wyliczenia i miałby powstać z tego tytułu dysonans, obniżający wówczas wiarygodność Polski, to jest to argument „za”. Jeżeli natomiast takie obawy i ryzyko nie istnieje, za całkowicie nieodpowiedzialne trzeba uznać dywagacje mówiące o potrzebie podniesienia górnego progu ostrożnościowego długu do 90 proc. PKB, a takie propozycje pojawiły się w przestrzeni publicznej” – odpowiedział . Cały artykuł można przeczytaj tutaj.

om

Fot. Prezydent.pl

Źródło:businessinsider.com.pl