Czy korona-wirus rzeczywiście jest powodem niszczącym ruch turystyczny w Krakowie? A może coś zupełnie innego jest przyczyną niepowodzeń Krakowa?
Wystarczy wybrać się do odległego o 360 km od Krakowa – Brna w Republice Czeskiej aby zaobserwować diametralne różnice występujące na ulicach tych dwóch miast. Można by rzec, że dziś przeżyłem pewnego rodzaju szok, ponieważ przechadzając się wczoraj ulicami królewskiego miasta zauważyłam zdecydowanie niewielki ruch turystyczny. Wręcz można by rzec, że na ulicach dostrzegalny jest pewien marazm i zniechęcenie, sporo lokali gastronomicznych jest zamkniętych, a w tych otwartych klientów można czasami policzyć na palcach jednej ręki.
Tymczasem w mało turystycznym Brnie dysponującym zabytkami niewspółmiernymi do krakowskich ulice pełne spacerowiczów i klientów licznie otwartych nawet po godzinie 18.00 sklepów, bazary i targi różności tętniące życiem.

Moją uwagę przykuła również wystawa poświęcona czesko-polskiemu braterstwu broni podczas II wojny światowej, która była dla mnie sporym zaskoczeniem. Zaobserwowany obraz uzmysłowił mi, że coś jest nie tak. Porównanie w zakresie dynamiki ruchu turystycznego na ulicach Krakowa i Brna – zdecydowanie Kraków przegrywa. Niewątpliwie jest to wywołane zdjęciem ograniczeń pandemicznych w Republice Czeskiej, które miało miejsce 1 lipca 2020 r. Należy nadmienić, że u naszych południowych sąsiadów można nawet wchodzić do sklepów bez maseczek.

W Polsce natomiast nadal funkcjonują bardziej restrykcyjne ograniczenia. Jednak one nie tłumaczą braku inicjatywy włodarzy Krakowa. Kraków nie oferuje nic co mogło by przyciągnąć turystów, nawet fontanny są wyłączone, gdy w tym samym czasie w Brnie woda leje się strumieniami.

Czy te różnice to tylko wina pandemii korona-wirusa? Może to jednak wynik braku umiejętności zarządzania? Nieważne! Ja nie mogę się pogodzić z taką sytuacją, która dobitnie pokazuje, że można, wystarczy tylko trochę więcej inwencji i znalezienia czasami wręcz banalnych rozwiązań.
Przemysław Jaskółowski
Fot. Przemysław Jaskółowski