Kurs złotego jest silny czy słaby?

0

„Dla mnie obecny kurs złotego jest za słaby” – powiedział minister Kościński. „On jeszcze będzie [szedł] troszkę w dół, ale na krótko” – dodał. 15 czerwca Kościński przekonywał, że obecnie widać umocnienie złotego, który utrzymuje się w okolicy 4,40-4,45 za euro.

„Myślę, że to ułatwi nam idąc do przodu z eksportem i troszeczkę zahamuje import” – argumentował. Dodał wówczas, że to „na razie” dobry kierunek.

„Tempo ożywienia gospodarczego może być także ograniczane przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP” – napisano w komunikacie RPP.

 Patrząc długoterminowo, złoty obecnie rzeczywiście jest słabszy i pewnie takie właśnie spojrzenie można przypisać ministerstwu finansów. Przypomnę, że w ciągu kilku ostatnich lat każde podejście polskiej waluty pod 4,4-4,45 kończyło się szybkim ruchem w dół (złoty się umacniał – przyp.red.) – mówi w rozmowie z Business Insider Polska Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Jak podaje Business Insider, według eksperta z kolei Rada Polityki Pieniężnej musiała „trochę się zdziwić”, że dwukrotnie obniżając stopy, złoty wcale mocno się nie osłabił, a doszedł w krytycznym punkcie odpływu kapitału z rynków wschodzących w połowie marca do 4,6 za jedno euro, by później pod koniec maja się umocnić i odrobić ok. 15 groszy. Obecnie (18.06. godz. 12:10) euro kosztuje 4,46.

– Dla mnie ten spór jest bezcelowy, ponieważ to i tak koniec końców globalne trendy wpływają na kurs złotego, a polityka ministerstwa finansów może nim poruszyć, ale na krótki okres – wspomina dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

– Rada chce słabszego złotego, bo to ich zdaniem napędziłoby eksport i ożywiło gospodarkę. Mnie jednak w tym kontekście zastanawia coś innego. Po pierwsze, nie rozumiem, drugiej obniżki stóp procentowych. Nie wiem, czemu ona miała służyć. Taka decyzja może doprowadzić do tego, że ludzie zaczną wycofywać pieniądze z depozytów i w konsekwencji banki zostaną zmuszone do zmniejszenia akcji kredytowej – wyjaśnia z kolei Marek Rogalski.

Po drugie, jak zauważa analityk, zupełnie niezrozumiałym faktem jest, że Rada nie wyjaśnia przed rynkiem swoich decyzji, czyli nie organizuje spotkań i konferencji po swoich posiedzeniach. – Nawet Jerome Powell (szef amerykańskiego banku centralnego – przyp.red.) może trzy godzinny online odpowiadać na pytania, a u nas jest z tym problem. Dlaczego? Jest to dla mnie wielka zagadka – kończy ekspert DM BOŚ.

om

Fot.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj