Lampy emitujące światło ultrafioletowe eliminujące wirusy, dezynfekowanie przestrzeni metodą zamgławiania i patrole dezynfekcyjne – tak centrum handlowe Serenada działa w okresie pandemii.
Jak podaje LoveKraków.pl., na początku Serenada odnotowała spadek odwiedzalności na poziomie 50 proc. Sytuacja jednak stopniowo wraca do normy, a wskaźnik odwiedzalności w niemal trzy tygodnie poprawił się o kilkanaście procent.
W mediach słyszymy o braku porozumienia między najemcami a zarządcami obiektów handlowych. – W tej chwili poza kilkoma wyjątkami, zarząd naszego centrum porozumiał się ze wszystkimi najemcami. Łącznie w Serenadzie mamy 160 najemców, z tego trzy sklepy są nieczynne i urząd miasta. Trzy restauracje natomiast przygotowują się już do otwarcia – informuje dyrektor centrum.
Ciszewski wyjaśnia, że wszystko będzie wracać do normy, a pogłoski mówiące o tym, że galerie przestaną funkcjonować, są przesadzone. – W polskiej przestrzeni nie ma alternatywy dla tego rodzaju obiektów. Tylko galerie dają szansę na wdrażanie nowoczesnych form handlu.
– Oczywiście walczymy o pieniądze i portfele naszych klientów, ale przede wszystkim o ich serca. Polacy polubili centra handlowe i wrócą do nich – dodaje dyrektor.
– Efekt synergii i współpraca sprawia, że biznesy mogą się rozwijać. My żyjemy dzięki najemcom, a oni dzięki nam. Dlatego galeriom zależy, aby najemcy osiągali, jak najlepsze wyniki sprzedażowe – podkreśla nasz rozmówca.
Centrum przy alei Bora-Komorowskiego m.in. testuje lampy emitujące światło ultrafioletowe, które eliminują wirusy. Ponadto występuje tam dezynfekowanie przestrzeni metodą zamgławiania. – Przeprowadzamy obecnie tę procedurę w każdą niedzielę, gdy centrum jest zamknięte dla klientów – tłumaczy Ciszewski.
– Po otwarciu uruchomiliśmy patrole dezynfekcyjne. To panie chodzące w żółtych kamizelkach, które mają za zadanie dezynfekować wszystkie elementy, z którymi klienci mają kontakt. Najważniejsza rzecz to jednak kampania informacyjna, którą udało nam się zrealizować już w pierwszy dzień otwarcia.
– Wiele z tych procedur pozostanie z nami na dłuższy czas, abyśmy czuli się bezpieczniej – dodaje dyrektor Serenady.
– Uruchomiliśmy kampanię billboardową, w której nie reklamujemy nowych butów czy swetrów, ale komunikujemy, dlaczego nie należy się obawiać odwiedzin w naszym centrum. Na przykład przy tak dużej przestrzeni jest łatwiej utrzymać dystans społeczny, niż w mniejszych obiektach handlowych.
Zalecenia sanepidu mówią, że klimatyzacja i wentylacja w tego rodzaju obiektach ma pracować na maksimum swoich możliwości. – Cztery razy na godzinę, całość powietrza w centrum jest wymieniana dzięki wentylacji – tłumaczy dyrektor i dodaje: – To wszystko oznacza „być albo nie być” zarówno dla nas, jak i dla naszych najemców, kupców, marek światowych.
Kupcy w Warszawskiej Galerii Północnej: „Obniżcie czynsze albo zbankrutujemy”
Jak podaje Money, kilkadziesiąt zamkniętych sklepów, zdezorientowani klienci próbujący przez kraty zajrzeć do wnętrza, czerwone plakaty z napisem „Protest” – tak wyglądała czwartkowa akcja protestacyjna firm handlowych w warszawskiej Galerii Północnej.
Kupcy domagają się obniżenia czynszów. Na miejsce akcji protestacyjnej wybrali właśnie Galerię Północną, bo – jak twierdzą – jest to jedno z tych centrów handlowych, które skrupulatnie unika podjęcia jakichkolwiek rozmów o obniżce czynszów. Takich podmiotów jest całkiem sporo.
– Chcemy pokazać swoją determinację i desperację. To najtrudniejszy okres dla naszej branży na przestrzeni ostatnich 30 lat – podkreśla Artur Kazienko, prezes firmy obuwniczej Kazar. Obok niego stanęli przedstawiciele przynajmniej kilkunastu innych marek, m.in. Wojas czy Lancerto.
om
Fot. Arch.