Od wprowadzenia zmian organizacji ruchu na Krakowskich drogach mija kolejny tydzień, już była sesja rady miasta – na której ogłoszono rezolucję, w której to poruszono kwestię owej zmiany , wprowadzonej bez należytych konsultacji, a w dodatku – po nocy – jak podkreślali radni miejscy.
Sprawdźmy jednak, argumenty, którymi kierowali się miejscy urzędnicy wprowadzając tzn. tarczę dla mobilności, a rzeczywistość co pokazała.
“PUSTO NA DROGACH… ROWEROWYCH.
Jeżeli stoicie właśnie w korkach, a obok Was są DDR-ki które (jak zwykle) świecą pustkami przypomnijcie sobie kto do tego doprowadził, kto chce Was zmusić do czegoś czego sam nie robi(…).” Czytamy na facebookowej stronie “Co jest nie tak z Krakowem”.
Pod petycję o odwołanie Dyrektora ZTP podpisało się już ponad 2000 mieszkańców i każdego dnia jest coraz więcej osób, które dostrzegają problem nie tylko wprowadzanych zmian, ale również złego zarządzania samorządowo instytucją.
Korki, korki … korki.
Z dnia na dzień obserwujemy wzmożony ruch na ulicach, tworzą się gigantyczne korki, coraz większa liczba osób wróciła do aktywności zawodowej po złagodzeniu ograniczeń wprowadzonych przez rząd w związku z pandemią koronawirusa. Jednak sedno problemu korków w Krakowie – które zawsze były, ale nie na takim poziomie jak teraz – jest zlokalizowane w transporcie zbiorowym, którego częstotliwość jest nieadekwatna do potrzeb mieszkańców. W tej chwili komunikacja zbiorowa jest na poziomie 72% tego, co było przed wybuchem pandemii, również wieści na lipiec nie napawają dużym optymizmem – szacunki są takie, że w rozkładzie wakacyjnym będzie 75% tego co przed restrykcjami rządowymi. Warto podkreślić, że w związku ze zmianą organizacji ruchu, również autobusy komunikacji miejskiej stoją w korkach.
Priorytetem będzie komunikacja?
Padły zapewnienia ze strony urzędników Miejskiego Wydziału Ruchu Drogowego w Krakowie, że pomimo wprowadzania ograniczeń w przestrzeni jezdni dla pojazdów, przewiduje się nadal utrzymanie tendencji priorytetu pojazdów komunikacji miejskiej. Rzeczywistość pokazuje jednak, że wprowadzone zmiany mocno oddziałują na komunikację autobusową w mieście.
Marcin Mierzwa
Fot.
