Koronawirus w Polsce. Czy mamy pomysł na pandemię? Komentarze ekspertów i polityków.

0

W Polsce jest 27 365 przypadków koronawirusa. Najwięcej, ponad jedna trzecia wszystkich, na Śląsku. W kraju zmarło 1 172osób. Wyzdrowiało 12 855 osób.

Zakażenie koronawirusem w zdecydowanej większości jest niegroźne i przebiega bezobjawowo

Jak podaje radio.bialystok.pl, Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz na konferencji prasowej w dniu 29.05.2020 przypomniał, że „jest duża liczba osób niezdiagnozowanych na koronawirusa, ponieważ przechodzą zakażenie bezobjawowo i nie widzą nawet potrzeby kontaktowania się z lekarzem”.

Dlatego, wyjaśnił, że „większość państw świata, również Polska, planuje wprowadzenie badań przesiewowych społeczeństwa, żeby sprawdzić, ile osób realnie zostało dotkniętych koronawirusem”.

„Zakładam, że w najbliższych miesiącach takie badanie przesiewowe odbędzie się w Polsce – powiedział i ocenił, że to jest wskazane. Myślę, że decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych tygodniach” – dodał.

Ile osób w Polsce przechorowało bezobjawowo koronawirusa?

Jak podaje polsatnews.pl, prof. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zaznaczył, że kontakt z nowym wirusem miał poniżej promil Polaków.

Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego przebadali już Krakowian i mają konkretne informacje

Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przeprowadzili w Krakowie badania populacyjne pod kątem obecności we krwi przeciwciał IgG specyficznych dla koronawirusa SARS-CoV-2. W badaniu na Uniwersytecie Jagiellońskim wzięły udział tylko osoby, które nie miały żadnych objawów infekcji układu oddechowego i nie były wcześniej poddawane testom w kierunku zakażenia. Liczebność grupy badawczej wyniosła tysiąc osób. Próbki pobrane do badania porównano z próbkami od pacjentów pozyskanymi w 2019 roku. Swoiste przeciwciała przeciwwirusowe w klasie IgG wykryto tylko w tej pierwszej grupie.

Wyniki pokazują, że około 2 proc. populacji przeszło już zakażenie, zatem odsetek chorujących bezobjawowych jest większy niż dotychczas sądzono. Jeśli predykcja naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego okazałaby się prawdziwa, to w samym Krakowie (liczba mieszkańców: 779 115) mielibyśmy 15 582 osób, które były już zakażone koronawirusem.

Jaka jest rzeczywista liczba osób w Polsce które przebyły zakażenie i na jakiej podstawie jest ustalona?

Zwrócimy się do Ministerstwa zdrowia z pytaniami w tej sprawie.

Czy dotychczas stosowane w Polsce metody walki z pandemią budzą wątpliwości?

„Jeśli byłaby druga fala zakażeń koronawirusem, to należałoby wybrać, które interwencje przynoszą korzyści i zrezygnować z tych nieprzynoszących, a nie zamykać wszystko „- mówił w „Debacie Dnia” prof. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Całkowicie zamrożenie gospodarki nie przyniosło efektu w postaci zwalczenia epidemii?

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował, że: ” pod koniec tego tygodnia można spodziewać się informacji o ponownym wzroście liczby zachorowań na COVID-19. Ma to związek z prowadzeniem masowych testów wśród górników.

Jak podaje polskatimes.pl, poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz twierdzi, że obostrzenia zniesiono o wiele za szybko: „Jeśli liczba zachorowań nie zacznie maleć, to kraje europejskie mogą zamknąć swoje granice z Polską”.

„Tak naprawdę obostrzenia powinny wrócić” – tak poniedziałkowy rekord liczby nowych zakażeń koronawirusem skwitował w rozmowie z nami poseł Andrzej Sośnierz (Porozumienie).

Do obostrzeń zawsze można wrócić i takie scenariusze rozważamy. Ale drugiego lockdownu na pewno nie będzie” – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski w RMF FM.

Zdaniem Sośnierza, rząd w czasie lockdownu absolutnie nie przygotował się na sytuację, z którą mamy dziś do czynienia w Polsce.

„Główną pracę wykonało wtedy polskie społeczeństwo. Polacy posłuchali zakazów i ograniczyli swoje kontakty. Dali tym samym czas, aby Ministerstwo Zdrowia przygotowało właściwą taktykę do aktywnej walki z epidemią. Ten czas został totalnie zmarnowany” – powiedział były szef NFZ.

Czas pierwszego lockdownu zmarnowany, czy będzie drugie zamrożenie gospodarki polskiej?

„Nie da się zrobić lockdownu powtórnie. Nie da się, bo wtedy poumierają ludzie na onkologii, na choroby sercowe, naczyniowe. Depresja ekonomiczna również powoduje śmierć” – stwierdził minister zdrowia w RMF FM.

Według jakiego planu jest prowadzone luzowanie obostrzeń sanitarnych?

Jak podaje polskatimes.pl, wielu polityków opozycji, choć nie tylko, wskazuje na sektory, które ich zdaniem zostały otwarte zbyt szybko.

Szkoły zamknięte a stadiony, baseny kluby fitness otwarte?

Np. piłkarskie stadiony, na które kibice co prawda nie mogą jeszcze wchodzić, ale – jak ogłosił premier Mateusz Morawiecki – będą mogli od 19 czerwca. To właśnie wtedy rozpoczyna się runda finałowa polskiej Ekstraklasy i również wtedy na stadionach będzie można zająć 25 proc. wszystkich miejsc. Polska byłaby tym samym pierwszym lub jednym z pierwszych państw na świecie, które odmroziłyby stadiony.

Czy walka z epidemią jest działaniem politycznym?

To decyzja czysto polityczna. Nie ma w tej chwili przesłanek, by odmrażać ten sektor. Epidemia w Polsce trwa i trzeba najpierw sobie z nią poradzić, a dopiero później brać się za odmrażanie stadionów” – mówi nam Andrzej Sośnierz.

Mamy wzrost zakażeń z powodu epidemii, czy z powodu wykonywania większej ilości testów?

„Mam wrażenie, że Polacy w ogóle już zapomnieli, że mamy epidemię” – stwierdził w RMF FM.

Jak podaje olesnicainfo.pl, Minister zdrowia Łukasz Szumowski wyjaśnił, że duży wzrost dziennej liczby nowych przypadków wynika z prowadzenia badań przesiewowych m.in. w śląskich kopalniach.

Wzrost wykrytych zakażeń to wynik badania testami zdrowych górników bez objawów chorobowych?

Jak podaje Gazeta Prawna, Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz powiedział, że wzrost zakażeń jest związany z badaniami przesiewowymi przeprowadzonymi w kopalniach. Podkreślił, że „większość górników – ponad 95 proc. – przechodzi koronawirusa bezobjawowo”. Wskazał, że właśnie z tej przyczyny zadecydowano o przeprowadzaniu badań przesiewowych.

Nie ma szczepionki, zatem pozostaje nabycie odporności stadnej przez ekspozycję na wirusa?

Jak podaje portal.abczdrowie.pl, odporność stadna czy też zbiorowa, populacyjna, grupowa — pojawia się w momencie, gdy znaczna część populacji staje się odporna na infekcję.

„W takiej populacji osoby, które miały kontakt z patogenem, na przykład wirusem SARS-CoV-2, mogą go przetrwać bezobjawowo lub przechorować z różnym poziomem objawów – ze śmiercią włącznie. Ci, co przeżyją, wytworzą odporność ” – tłumaczy prof. Jacek Witkowski, Prezes Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej. ” Systemy odpornościowe tych osób wytworzą odpowiednie komórki, a te z kolei wyprodukują przeciwciała, które w założeniu powinny neutralizować wirusa u odpornej osoby tak, aby nie wywoływał on objawów choroby. Im więcej osób w danej populacji uzyska taką odporność, tym lepiej jest chroniona grupa osób z niską odpornością. Po prostu dochodzi do przerwania łańcucha epidemii” — dodaje.

„Na podstawie obserwacji wysoce zakaźnych chorób wirusowych, jak np. odra, odporność zbiorowa to 90 proc. populacji. COVID-19 nie jest aż tak zakaźny, jedna osoba zakaża średnio dwie inne (dokładniej 2,2–2,4). Zatem odporność zbiorowa powinna się pojawić przy niższym niż w przypadku odry odsetku przebytej choroby w populacji. Jaka to wartość, zależy od pewnych czynników, m.in. gęstości i struktury społecznej, czyli ile dana osoba ma dziennie kontaktów z innymi” – wyjaśnia prof. Marek Sanak.

Czy jest rozważana zamiana dystansu społecznego na metodę dochodzenia do odporności stadnej?

„W tej chwili na naszą korzyść działa pora roku. Gdy jest ciepło, zakażeń układu oddechowego jest mniej, natomiast ten sam czynnik będzie działać na naszą niekorzyść, gdy będzie zimniej. Wtedy będziemy więcej czasu spędzać w pomieszczeniach zamkniętych, bliżej siebie. Wtedy też może prawdopodobnie wystąpić druga fala zakażeń” – prognozuje prof. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Osoby z grup ryzyka , powinny unikać kontaktów społecznych i podlegać ochronie. Jest to dla nich o tyle łatwe, gdyż są to osoby schorowane, starsze i niepełnosprawne, które w większości utrzymują się ze świadczeń emerytalno-rentowych i zasiłków, zatem ich aktywność zawodowa jest znikoma i ma jedynie charakter fakultatywny. Pozostałe osoby prowadząc normalny tryb życia nabeda odoprnośc przez ekspozycje na wirusa , przechodząc infekcje bezobjawowo lub skąpoobjawowo.

Należy usystematyzować zalecenia dla polaków, albo budujemy odporność stadną by chronic najsłabszych, albo się dystansujemy

Dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, podkreślił, że powinniśmy zachowywać się odpowiedzialnie.
„Należy budować odporność, ale dystansować się, nosić maseczki w wyznaczonych miejscach. Jeśli tego nie zrobimy, wszystkie scenariusze będą możliwe, będą na stole” – mówił.

Informacje zawarte w powyższej opinii są sprzeczne. jeśli mamy wytworzyć odporność to musi nastąpić ekspozycja na wirusa. Skoro mamy się dystansować to nie będziemy ekspozycji na wirusa i odporności stadnej.

Prof Kuchar:być może zamknięcie przedszkoli i szkół nie było najlepszym pomysłem

Prof Kuchar pytany o to, czy wskazany były ponowny lockdown, odpowiedział, że „wyciągnąłby wnioski z pierwszej fali”.

To trochę jak wyszukiwanie najsłabszego ogniwa. Nie wiedzieliśmy, która interwencja przyniesie korzyść. Teraz wiemy coraz więcej. (…) Wiemy, że być może zamknięcie przedszkoli i szkół nie było najlepszym pomysłem, bo dzieci w zasadzie zakażają się koronawirusem, ale raczej nie przenoszą go na dorosłych. (…) Mamy przypadki, gdy matka jest niezakażona mimo zakażenia dziecka, a siedzą razem w jednej sali 2-3 tygodnie” – opowiadał na antenie Polsat News.

om

Fot. Arch.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj