Czy Polacy wrócą po pandemii do biurowców?

0

Po pandemii nawet 4 mln Polaków chciałoby na stałe pracować zdalnie?. Część firm wręcz do tego zachęca i przesuwa pracowników do pracy w domu – już na stałe. Dla firm to oszczędności, dla pracowników – czasem też. Jak wpłynie praca zdalna na gospodarkę? O ile pieniędzy mniej wydamy w barach obsługujących biura, na dojazdy do pracy, w kawiarniach przy biurowcach, czy na spontaniczne zakupy „po drodze”? Ile przestrzeni w biurowcach nie będzie na siebie zarabiało? Liczę konsekwencje gospodarcze popularyzacji pracy zdalnej

Jak podaje subiektywnieofinansach.pl, coraz głośniej słychać opinie pracodawców, że firmy na stałe mogą przenieść do opcji pracy zdalnej spory odsetek stanowisk.Jeśli pracownicy wykonują swoją robotę, to dla firm praca zdalna oznacza same korzyści, bo spadają koszty wynajmu biur. Ale jest i druga strona medalu – pracownik w domu oznacza zapaść wielu branż gospodarki, które do tej pory żyły z obsługi pracowników biurowców. Ilu z nas już nigdy nie zobaczy swojego biurka? Ile biur zacznie świecić pustkami? Jak odczuje to gospodarka?

Praca zdalna w Polsce według GUS

Według GUS, na koniec ubiegłego roku tylko 345.000 osób z 16,4 mln pracujących wykonywało obowiązki służbowe w domu. W praktyce zdalnie pracowało pewnie więcej osób, bo sporo odpowiedziało, że pracuje „w innym miejscu” (np. w kawiarni), u klienta (1,1 mln), czy „we własnej siedzibie” (1,6 mln).

Po pandemii liczba osób pracujących w domu wzrosła drastycznie. Mówią o tym najnowsze badania o aktywności ekonomicznej ludności. W drugiej połowie marca, czyli po ogłoszeniu stanu epidemii, udział osób, które wykonywały swoją pracę w domu wzrósł do 14,2% z poprzedniego poziomu 4,3%. Mówimy o 2,3 mln osób. (ze względu na różnicę w metodologiach te 4,3% nie odpowiada 345.000 osób, o których mowa była wyżej). 

Dom i praca w jednym

Jak podaje subiektywnieofinansach.pl, 55% osób posiadających dzieci wskazuje, że są teraz bardziej zmęczeni po dniu pracy, niż wykonując swoje obowiązki w biurze, a 42% tęskni za wyraźnym oddzieleniem pracy i domu.

Podobny obraz wyłania się z badań Nationale-Nederlanden. Wśród rodziców wykonujących swoje zadania poza biurem czterech na dziesięciu przyznaje, że trudno im je godzić z opieką nad dziećmi. Z kolei blisko 70% badanych potwierdza, że musi dzielić swoje zastępcze biuro z pozostałymi domownikami. 

Pomimo tych przeszkód ponad jedna czwarta ankietowanych deklaruje, że mogłaby pracować w takim trybie na stałe. Oznaczałoby to, że pracować w domu chce 4,1 mln osób.

Z innych badań – przeprowadzonych przez Pracuj.pl wynika, że 21% pracujących Polaków wykonuje swoje obowiązki częściowo zdalnie, a 39,5% pracuje wyłącznie w biurze. W całości zdalnie chciałoby pracować – według tych badań – 10% pracowników, ale kolejne 40% chciałoby mieć możliwość przyjścia do biura tylko raz w tygodniu.

Które firmy już się zdecydowały, że praca zdalna będzie obejmowała na stałe większą część załogi?  Z polskich banków Idea Bank podjął decyzję, że nawet po pandemii ok. 40% pracowników będzie pracowało zdalnie. 

Bankier.pl pisze, że zaledwie co czwarta firma jest gotowa, aby zakończyć etap pracy zdalnej i wrócić do biur, a co trzecia nie podjęła żadnych kroków mających na celu zapewnienie pracownikom bezpieczeństwa podczas pracy w siedzibie przedsiębiorstwa.

Wiele firm – zarówno polskich jak i globalnych korporacji – panuje raczej dowolność. Pracownicy mogą wrócić do biur lub nie, a ten wybór potrwa przynajmniej do jesieni albo nawet do końca roku – tak zapowiedziały już Google, czy Facebook. A prezes amerykańskiego oddziału banku Barclays, jednego z większych banków w Europie, powiedział, że widok zatłoczonych biur, to już przeszłość.

Inne firmy się nie cackają – amerykański ubezpieczyciel Nationwide zamknął pięć centrów biurowych w różnych częściach USA i 4.000 pracowników poznaje teraz znaczenie pojęcia „praca zdalna”.

Wyjście z domu nakręca gospodarkę

Praca zdalna dla gospodarki oznacza oznacza problemy. Jakich wydatków pozbędziemy, gdy w polskich firmach praca zdalna obejmie kilka milionów ludzi?

1. Nie wydamy pieniędzy na dojazdy do pracy.

2. Koniec z jedzeniem lunchu na mieście. 

3. Ubędzie spontanicznych zakupów. 

PKB Polski na koniec ubiegłego roku wyniosło ok. 2 bln zł. Praca zdalna, o ile będzie dotyczyła znacznie większej liczby osób, niż do tej pory, może pozbawić gospodarkę 30-35 mld zł rocznie, co oznacza 1,7% PKB. Nie też ma żadnej gwarancji, że te pieniądze zostaną wydane w inny sposób, choć przecież nie jest to niemożliwe. Nawet jeśli nie kupimy lunchu w przerwie biurowej, to coś zjeść musimy. 

Biurowce bezużyteczne?

Do tej pory w miastach biurowce rosły jak grzyby po deszczu, a wybudowane w latach 90. budynki były wyburzane i zastępowane nowymi drapaczami chmur. Hekatomba może czekać fundusze, które inwestowały w nieruchomości i powierzchnie biurowe, firmy budowlane – przestanie się opłacać realizować nowe projekty, a być może nawet kończyć obecnie trwające budowy.

Jeśli w domu zostanie 4,1 mln osób, to jakiej powierzchnia zostanie pusta?  Niestety, nie da się tego prosto oszacować, bo nawet zakładając ustawowo minimalne 2 m kw. wolnej podłogi bez sprzętu na jednego pracownika, wychodzi, że ubędzie 8,2 mln metrów kwadratowych biur.

Symbolem tych zmian jest zapaść firmy WeWork, która zajmowała się udostępnianiem biur w ramach co-workingu, ale nie tylko – WeWork to największy najemca powierzchni biurowej w Nowym Jorku i Londynie. Jeszcze na początku marca firma była czempionem, teraz wypowiada umowy najmu, a właściciel – fundusz VisionFund – spisał na straty 3 mld dol. z wartości WeWork.

Jak będzie w Polsce? Firmy mogą albo zrezygnować z części powierzchni, albo przenieść się do tańszych i mniejszych lokalizacji.  To zła wiadomość dla wielkich budów, które są właśnie realizowane w Warszawie choć według raportu firmy Savills podsumowującego pierwszy kwartał, w projektach, które mają być oddane w tym roku, wynajętych jest już 85% powierzchni (czasem na zasadzie tylko listu intencyjnego, więc jeszcze wiele się może zmienić). Mimo to, zdaniem Savills, liczba pustostanów na pewno się zwiększy. Tak sprawy wyglądają w USA, czyli na największym na świecie rynku powierzchni komercyjnych.

Jakie będą straty dla gospodarki z powodu popularyzacji pracy zdalnej i mniejszej konsumpcji „usług biurowych”, żywnościowych oraz transportowych? Ile biurowców przestanie być potrzebnych? Zobaczymy. Wszystko zależy od skali odpływu pracowników z biur, a ten proces dopiero się zaczął.

om

Fot. Pixabay

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj