Gen. dyw. prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, Dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w obszernym artykule zamieszczonym na łamach rynekzdrowia.pl, odnosi się do problemów związanych z epidemią. Zwraca uwagę na konieczność nakreślenia nowego kierunku funkcjonowania państwa i społeczeństwa w nadchodzącej rzeczywistości.
Brakuje perspektywicznej strategii działania?
„Zamiast mówić o perspektywie wynalezienia szczepionki, która choćby z uwagi na liczne istniejące szczepy SARS-CoV-2 okazuje się być odleglejsza niż obecnie prognozowane 12-18 miesięcy, właściwiej byłoby już dziś nakreślić nowy kierunek funkcjonowania państwa i społeczeństwa w nadchodzącej rzeczywistości oraz obudować go szczegółowo zdefiniowaną strategią przetrwania epidemii. Potrzebna jest nam nie tyle stoicka postawa wyrażająca obawę o to, co będzie jesienią, ale roztropna polityka celowych inicjatyw skierowanych przeciwko trwającej epidemii, wykorzystujących wszystkie szanse i możliwości jakimi dziś dysponujemy, pamiętając przy tym, że upływający czas oraz inercja działają na naszą niekorzyść.”
Brakuje działań dostosowanych do aktualnych potrzeb wynikających z epidemii?
„Rzadko w przestrzeni publicznej jest prezentowany kompleksowy sposób myślenia o epidemii, sposobach jej przeciwdziałania, budowania jasnej, opartej na solidnych fundamentach perspektywicznej strategii działania. Często natomiast wprowadzana jest narracja o rozwiązaniach alternatywnych i jednocześnie dalekich od aktualnych potrzeb i możliwości, także o propozycjach mających charakter zastępczy, takich jak choćby uporczywe substytuowanie odpowiedzi na pytania o kolejne kroki w walce z epidemią tematem szczepionki”.
Brakuje wiedzy o mechanizmach transmisji wirusa w warunkach szkolnych
„Nie znamy również odpowiedzi na pytanie, czy w przypadku koronawirusa, tak jak ma to miejsce w odniesieniu do innych wirusów oddechowych, można uznać warunki szkolne jako zidentyfikowane obszary wyższej transmisji. Znaczenie terminów szkolnych jest ważne, ale nieznane dla SARS-CoV-2, co w głównej mierze wynika z faktu, że niewiele dzieci zostało zidentyfikowanych jako przypadki osób zarażonych. Może to oznaczać, że nie ulegają one łatwemu zarażeniu i w rezultacie nie odpowiadają za dużą liczbę transmisji wirusa. Równie dobrze można jednak przyjąć, że przebieg choroby u dzieci jest skąpo- lub bezobjawowy, a one same mogą być transmiterami choroby. Zrozumienie tego mechanizmu jest kluczowe, jeśli chcemy wiedzieć, czy zamknięcie szkół może pomóc kontrolować rozprzestrzenianie się koronawirusa, a także czy okaże się przydatne w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jak długi czas przerwy wakacyjnej jest niezbędny do tego, aby móc realnie zacząć kontrolować reprodukcję wirusa w populacji podatnej w zakresie pozwalającym na stopniowe wygaszenie epidemii?.”
Nieznany jest wpływ warunków atmosferycznych na przebieg epidemii
„Okolicznościami, których wpływu na rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2 w perspektywie najbliższych miesięcy nie jesteśmy w stanie jednoznacznie zdefiniować, ale także nie możemy, dbając o wiarygodność formułowanych prognoz pomijać, są czynniki fizyczne związane z warunkami pogodowymi. Obiektywnie rzecz biorąc nie dysponujemy dziś przekonującymi danymi, które jasno, jak to ma miejsce np. w przypadku wirusa grypy wskazywałyby rodzaj warunków atmosferycznych sprzyjających szerzeniu się wirusa SARS-CoV-2. Największą niewiadomą jest wpływ wysokich temperatur otoczenia, wilgotności oraz intensywności promieniowania ultrafioletowego na zaraźliwość i przetrwanie patogenu”.
„W tym kontekście poważnie należy brać pod uwagę okoliczności, w których można się spodziewać osłabienia zakaźności i inwazyjności wirusa pod wpływem zmieniających się warunków atmosferycznych. Okres wiosenno-letni to również czas, kiedy ujmowana w cyklu rocznym naturalna odporność ludzi jest większa. Obie sytuacje mogą więc w drodze wyzwolonej synergii wpłynąć na dodatkowe powiększenie odsetka osób z bez- lub skąpobjawowym przebiegiem choroby, co przy jego dzisiejszej wartości wynoszącej ok. 80% sprowadzi odpowiedź populacji na wirusa do poziomu znanego z dotychczasowych infekcji grypopodobnych, za które w części są odpowiedzialne koronawirusy”.
Czy ekspozycja na wirusa SARS-CoV-2 w okresie letnim zadziała jak szczepionka?
„Co więcej, atenuowany pod wpływem czynników fizycznych wirus w kontakcie z organizmem o większej odporności może zadziałać jak szczepionka, tj. wyzwolić rozwinięcie swoistej na niego odpowiedzi immunologicznej stanowiącej skuteczną barierę przed zachorowaniem, tak w skali pojedynczego człowieka, jak i przeważającej części populacji”.
Epidemia testem sprawności zarządzania kryzysem i funkcjonowania służby zdrowia ?
„Każda sytuacja będąca powodem ograniczenia wydolności systemu ochrony zdrowia, jego zdolności w przeciwdziałaniu skutkom epidemii, wymaga poważnej analizy z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i obywateli. Obecny kryzys, podobnie jak większość tego typu niespodziewanych, mocno oddziałujących na otoczenie zdarzeń jest doskonałą okazją do przemodelowania wielu dotychczasowych dogmatów, jeśli chodzi o sposób i warunki, w jakich funkcjonuje polski system ochrony zdrowia. Pojawia się też szansa na znalezienie rozwiązań, które pozwolą uniknąć napięć i nieporozumień jakich byliśmy świadkami w ostatnich latach. W wielu wysoko rozwiniętych krajach wypracowano szereg modeli organizacyjno-finansowych trwale porządkujących lokalne systemy ochrony zdrowia. Do wdrożenia podobnych rozwiązań w Polsce wystarczy jedynie odrobina inwencji, woli zmian, a na końcu odwagi i determinacji do ich przeprowadzenia.”
Zaufanie jest najważniejsze
„Prowadzenie testów na obecność wirusa w ilości zmierzającej do identyfikacji potencjalnie wszystkich zakażonych, jak to się dzieje np. w Niemczech, jest kluczowym działaniem dającym wgląd w rzeczywisty przebieg epidemii. Niedoszacowanie tej informacji oznacza cięcie krzywej epidemii u jej podstawy w efekcie czego możemy nie dostrzec szczytu zachorowań. Długo utrzymująca się wypłaszczona krzywa, inaczej mówiąc uciekający szczyt epidemii, może być m.in. skutkiem takiej właśnie sytuacji i jest okolicznością niepokojącą co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze oznacza, że nie dysponujemy wiarygodnymi danymi dotyczącymi skali i charakterystyki epidemii. Liczba zarażonych, ich status materialny, szczegółowa analiza środowiska w jakim żyją to kluczowe dla walki z epidemią informacje. Po drugie dowodzi, że ilość drugorzędnych zakażeń przez zakaźną osobę w podatnej populacji jest wciąż większa od 1. Zatem trudno w tych warunkach mówić o wygaszaniu epidemii, co najwyżej o pandemii chaosu informacyjnego. Zarządzanie epidemią, to również sytuacja, gdzie twierdzenie, że zaufanie jest najcenniejszą walutą, sprawdza się wyjątkowo. Stąd podejmowane działania ograniczające w równym stopniu życie społeczne, polityczne i gospodarcze powinny być prowadzone w warunkach dużej dynamiki na bieżąco regulowanej poprzez celowe interwencje w obszarach krytycznych, jak np. zaopatrzenie w środki ochrony osobistej, ochrona grup ryzyka, pomiary transmisji wirusa oraz budowanie scenariuszy etapów wychodzenia z epidemii. Właściwa odpowiedź społeczeństwa na wprowadzone ograniczenia jest wartością krytyczną i wyjątkowo wrażliwą, trudną do powtórzenia, o ile zostanie naznaczona utraconym zaufaniem”.
Wygasimy epidemię jeszcze przed jej nawrotem?
„Stałe monitorowanie współczynnika reprodukcji wirusa, podejmowanie na tej podstawie decyzji o otwarciu kolejnych obszarów życia społecznego, wyraża jasność intencji, oczekiwań, spodziewanych korzyści. Jest warunkiem koniecznym do sprawnego zarządzania epidemią – cofania ograniczeń, ale także ich przywracania, o ile zajdzie taka potrzeba. Skala interwencji powinna być działaniem opartym na dowodach – podporządkowana kohorcie chorobowości, co pozwoli zrozumieć i wyznaczyć dynamikę krążenia wirusa, liczbę niemych nosicieli oraz osób podatnych na zakażenie. Dzięki temu można monitorować odporność populacji zakładając, że jeśli wystarczająca część społeczeństwa ją rozwinie, to ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa powinno spadać. Działania podobnego rodzaju rozpoczęto w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Za pomocą testów serologicznych wykonywanych na próbce populacji ogólnej podjęto ocenę tego jak szybko rozchodzi się zarazek, jak duża część populacji zakaża się bezobjawowo, jak daleko jesteśmy od odporności populacyjnej, czy wreszcie, w jaki sposób, gdzie i w jakim terminie można łagodzić restrykcje w ograniczaniu mobilności. Wzmocnienie tych starań inicjatywami mającymi na celu identyfikację oraz proaktywną izolację nosicieli – testowanie populacji na obecność wirusa – rodzi szansę wygaszenia epidemii jeszcze przed okresem jej spodziewanego nawrotu”.
Gen. dyw. prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak
Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie
Komentarz Redaktora Naczelnego:
” Niewątpliwie, Polska jest krajem gdzie pojawiła się pandemia SARS-COV-2. Jak podaje plus.gloswielkopolski.pl: „ wiele wskazuje na to, że większość krajów Unii Europejskiej ma już szczyt zachorowań na koronawirusa za sobą, w Polsce albo nadal jest on przed nami, albo wyraźny szczyt nie nadejdzie”. Oceniając zasadność podejmowanych działań i ich skutków społeczno-gospodarczych, efekt walki z epidemią jest niewspółmierny do intensywności i długości nałożonych ograniczeń. Na kompleksową ocenę przyjdzie czas później.
Od początku epidemii brakuje spójnej strategii działania. Każdy zdrowy, bez objawów chorobowych jest podejrzany o zakażenie i musi – pod karą grzywny- stosować się do nakazu noszenia maseczki , zachowania dystansu społecznego i pozostałych obostrzeń. W sytuacji, gdy ten sam obywatel chce wykonać badanie w kierunku zakażenia SARS-COV-2 jest traktowany jako zdrowy , bo nie ma objawów.
Zakażenie SARS-COV-2 stanowi zagrożenie dla 2-5 % osób z grup ryzyka, które nadal czekają na plan ochrony przed skutkami epidemii. Takiego planu nadal nie ma. ”
Redaktor Naczelny Agencji Informacyjnej Nasz Kraków Grzegorz Gorczyca
om
Fot. Puls Medycyny, Arch.
Źródło: rynekzdrowia.pl