Obostrzenia w komunikacji miejskiej istnieją tylko formalnie
Jak podaje gazeta Krakowska, Unia Metropolii Polskich zaapelowała do rządu o złagodzenie obostrzeń w pojazdach komunikacji miejskiej.
„Dalsze realizowanie zadań z zakresu transportu publicznego w obowiązującym stanie prawnym ograniczającym dostępności miejsc w środkach transportu publicznego do połowy liczby miejsc siedzących w pojeździe, nie będzie możliwe” – napisała Unia Metropolii Polskich w piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego.
Jednak władze państwa nie biorą na razie takiego rozwiązania pod uwagę. Krakowianie nadal skarżą się natomiast na tłok w tramwajach i autobusach.
UMP, do której należy również Kraków, zwraca uwagę, że rząd Mateusza Morawieckiego znosi kolejne obostrzenia obowiązujące w związku z epidemią COVID-19. Otwarte są parki i lasy, galerie handlowe i obiekty sportowe. Od 6 maja – decyzją rządu – mogą działać żłobki i przedszkola.
„Tymczasem nadal aktualne pozostają obostrzenia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Jeżeli i tutaj ograniczenia nie zostaną złagodzone, to autobusy i tramwaje nie będą w stanie obsłużyć rosnącej liczby pasażerów” – podkreśla UMP.
Pierwszy apel UMP o zniesienie obostrzeń w komunikacji
UMP w dniu 21 kwietnia br. skierowała do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego wniosek o zmianę rozporządzenia wprowadzającego ograniczenia w zakresie przemieszczania się, w tym również środkami transportu publicznego.
„Wskazywaliśmy w nim, że umożliwienie korzystania z lasów, parków, podstawowych form rekreacji oraz wprowadzenie nowych zasad w handlu i usług przełoży się na większą ilość osób korzystających z publicznego transportu miejskiego oraz spowoduje problemy z zachowaniem obowiązującego reżimu sanitarnego” – zwraca uwagę UMP.
Apel został zignorowany
Wniosek UMP nie został rozpatrzony, został ponowiony. jednak tym razem adresatem jest premier Mateusz Morawiecki. UMP wskazuje w nim m.in., że „Pana zapowiedź drugiego etapu łagodzenia obostrzeń – tym razem – spowoduje, że nasze propozycje zostaną uwzględnione. Ogłoszone „odmrożenie” działalności galerii handlowych, hoteli, pensjonatów, przedszkoli, żłobków itd., bezsprzecznie i w znacznym stopniu zintensyfikuje korzystanie z komunikacji miejskiej”.
W środę, 6 maja, do kwestii związanych z ograniczeniami w komunikacji miejskiej odniósł się rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. ” Co do środków transportu publicznego, zachowajmy dystans. Można go zachować m.in. poprzez ograniczenie liczby osób podróżujących środkami transportu publicznego.”
Ministerstwo zdrowia nakazuje utrzymywanie dystansu w komunikacji miejskiej…
„Jeżeli zaczniemy wprowadzać poluzowania, w momencie, w którym są poluzowania w innych aspektach gospodarki i nagle gremialnie wszyscy wsiądziemy do jednego wagonu tramwajowego, to zaręczam, że nic pozytywnego z tego nie wyniknie. Na chwilę obecną nie ma więc żadnych poluzowań w zakresie transportu publicznego” – poinformował Wojciech Andrusiewicz.
…a Krakowianie podróżują w zatłoczonej komunikacji bez dystansu społecznego
„Po długim weekendzie majowym więcej osób zaczęło chodzić do pracy, do sklepów, na zakupy i widać to w pojazdach komunikacji zbiorowej. We wtorek przed południem jechałem tramwajami nr 3 i 8 i był w nich ścisk, nie można było zachować bezpiecznego dwumetrowego odstępu. A z samochodu teraz też trudniej korzystać, bowiem od 4 maja znów zaczęły obowiązywać opłaty w strefie płatnego parkowania” – komentuje Andrzej Szydłowski, jeden z mieszkańców Krakowa
Czym uzasadniony jest nakaz utrzymywania dystansu społecznego?
Kraków od tygodni ma problem z przepełnioną komunikacja miejską, o czym regularnie piszemy. Piszemy również o regularnym spadku ilości zakażeń w Małopolsce, pomimo braku zachowania dystansu społecznego. Według informacji jaka przekazał krakowski sanepid, w dniu 06-05-2020r. w Małopolsce wykonano 1418 badań i wykryto 2 przypadki zakażenia koronawirusem, co daje 0,1 % zakażeń.
Mieszkańcy mają wątpliwości i pytają:
Jak logicznie można wytłumaczyć brak dystansu społecznego w komunikacji miejskiej w Krakowie i spadek ilości zakażeń do wartości poniżej jednego procenta?
Czy rację ma Unia Metropolii Polskich wskazując na konieczność poluzowania narzuconych obostrzeń?
Czy rację ma Ministerstwo Zdrowia straszące konsekwencjami ewentualnego poluzowania restrykcji, pomimo, że od ponad sześciu tygodni restrykcje w Krakowie nie są przestrzegane i zakażenia koronawirusem zredukowały się prawie do zera?
Na jakich dowodach lub badaniach naukowych oparte są stosowane obostrzenia polegające na konieczności stosowania dystansu społecznego?
om
Fot.Gazeta Krakowska