O wspieraniu krakowskich szpitali rozmawiamy z przedsiębiorcą, byłym samorządowcem, członkiem Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Mogilany i koordynatorem akcji szycia maseczek i kombinezonów pod nazwą: „Ochrona dla medyków” .
Agencja Informacyjna Nasz Kraków: O zorganizowanym na rzecz szpitali wolontariacie z gminy Mogilany wiadomości rozeszły się po okolicy. Jednak każde spontaniczne działanie wymaga sprawnej i skutecznej koordynacji. Jako członek Zarządu Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Mogilany włączył się pan wspierając finansowo i logistycznie, koordynując całą akcję. Czy mobilizacja do działania w tak trudnej sytuacji pandemii na poziomie samorządu jest łatwa? Jakie były początki akcji?
Grzegorz Stokłosa: Na wstępie chcę podkreślić, że nie tylko ja włączyłem się w tą akcję, lecz większość członków stowarzyszenia. Każde z nas wspierało działania na miarę swoich możliwości, jedni przez pracę, inni przez darowiznę na rzecz Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Mogilany, z której zakupimy materiały. Na słowa uznania zasługują jednak współpracujący z nami mieszkańcy, którzy wykonują olbrzymią pracę fizyczną w całym procesie produkcyjnym maseczek, bo tak to trzeba nazwać.
Jaki był początek akcji?
Grzegorz Stokłosa: Wystarczy jedna iskra, aby rozpalić płomienie. Tak też się stało w tym przypadku. Akcja rozpoczęła się w Skawinie – Viola Medoń, która wykonała pierwszy telefon do mieszkanki naszej gminy – Agnieszki Ożóg. Później już szło lawinowo, Agnieszka do przyjaciół, którym dobro wspólne nie jest obojętne i błyskawicznie pojawiła się już grupa do działania. Wśród tej grupy (Anna, Józia, Bernadka)znalazłem się i ja, a my pociągaliśmy następnych: mieszkańców, stowarzyszenie, OSP w Konarach, oraz kolejne osoby i instytucje . Trudno Tutaj wszystkich wymienić.
Agencja: Do akcji włączyli się burmistrz Skawiny i prezydent Krakowa. Czy były próby zaangażowania tez innych włodarzy gmin? Czy mieszkańcy lub radni włączają się spontanicznie do akcji?
Grzegorz Stokłosa: Wiele pochwał słyszałem od Violi Medoń w kierunku Burmistrza Norberta Rzepisko. Z tego co wiem, starał się jak tylko mógł, aby pomóc w organizacji całej akcji. W naszej gminie mogliśmy liczyć na radnego Jerzego Przeworskiego, który wsparł nasze działania poprzez zabezpieczenie szyjącym osobom środków do dezynfekcji, za co bardzo dziękuję. Chcieliśmy, aby maski dla medyków powstawały w pomieszczeniach dezynfekowanych. Jeśli chodzi o Pana Prof. Jacka Majchrowskiego – Prezydenta Krakowa, to muszę przyznać, że nie rozczarował nas swoją decyzją, a raczej zaskoczył szybkim jej podjęciem. Poprosiliśmy o zakup potrzebnych materiałów do szycia kombinezonów, fartuchów, czepków dla krakowskich medyków. Nie było zbędnych dyskusji. Błyskawiczna odpowiedź, przygotowanie stosownej procedury i działamy. Wydział Polityki Społecznej i Zdrowia Urzędy Miasta Krakowa współpracuje z nami doskonale. Jesteśmy już na etapie krojenia materiału i niebawem powinny powstać pierwsze kombinezony – jednak to etap produkcyjny, w którym specjalizuje się Pani Viola, więc ja nie posiadam nawet kompetencji, aby wypowiadać się w tym zakresie. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Panu Prezydentowi Miasta Krakowa i wszystkim, którzy się do tego przyczynili.
Agencja: Jakie konkretnie placówki wspieracie?
Grzegorz Stokłosa: Wspieraliśmy każdego, kto tylko zwrócił się o pomoc, oczywiście na miarę naszych możliwości. Maseczki były rozsyłane głównie do krakowskich szpitali i pogotowia, ale także do przychodni, rozwoziliśmy studentom Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Mogilanach. Trudno tutaj wszystkich wymienić.
Agencja: Czy osoby i instytucje , do których kierowaliście pytania o możliwość nawiązania współpracy w walce z pandemią odpowiadały pozytywnie? Czy były to trudne rozmowy?
Grzegorz Stokłosa: Odpowiem, że dla chcącego nie ma nic trudnego. Zwracaliśmy się głównie do osób, które są godne zaufania i mieliśmy jakieś wewnętrzne przekonanie, że nie odmówią. Od innych oczekiwaliśmy, że same powinny przyjść z pomocą widząc zaangażowanie ludzi i cel akcji.
Agencja: Jak to się stało, że akcja początkowo lokalna, na poziomie gminy Mogilany , objęła już swoim zasięgiem trzy gminy?
Grzegorz Stokłosa: Z mojej wiedzy wynika, że nie tylko trzy i z tego powinniśmy się cieszyć. To dodaje sił i utwierdza w przekonaniu, że są jeszcze wśród nas ludzie, którzy potrafią w trudnych czasach zadbać o innych – tak po prostu, charytatywnie.
Agencja: Jak udaje się Panu pogodzić obowiązki zawodowe i funkcje koordynatora tak dużej akcji? Przekazywane środki ochrony liczone są przecież w tysiącach sztuk.
Grzegorz Stokłosa: Nie jestem sam, nie tylko ja. Jestem tylko trybem w całym zegarze. Działamy wszyscy i gramy do jednej bramki. Mamy wygrać z CO-VID i to jest cel. Gdybyśmy mieli jeszcze większą akcję poradzilibyśmy sobie bez problemu, wystarczy chcieć. Wszyscy staramy się pogodzić obowiązki zawodowe z wolontariatem. Przekazane środki ochrony to już dziesiątki tysięcy sztuk.
Agencja: Jakie miejsce i rolę samorządów w sytuacji pandemii widzi Pan jako były samorządowiec?
Grzegorz Stokłosa: Na poziomie samorządów w takiej sytuacji powinno się zrobić wszystko co jest możliwe, aby maksymalnie zabezpieczyć mieszkańców. Zadbać o to, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się zakażenia, ale i popatrzyć w przyszłość – jak ochronić ludność przed dalekosiężnymi skutkami pandemii. Zadbać o lokalną przedsiębiorczość, bo ona jest motorem napędzającym gospodarkę lokalną.
Agencja: Przeszliśmy do tematu obowiązki troski samorządu o lokalną przedsiębiorczość , która będzie zapewne tematem kolejnej naszej rozmowy. A dzisiaj serdecznie dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w działaniach w walce z pandemią.
Grzegorz Stokłosa: Dziękuję również za rozmowę.
om
Fot. Archiwum SMGM