W dniu 10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 na lotnisku pod Smoleńskiej rozbił się polski samolot Tu-154 z 96 osobami na pokładzie. Wszyscy pasażerowie zginęli. Wśród ofiar był Lech Kaczyński, Prezydent RP, wraz z małżonką Marią Kaczyńską i . Z powodu pandemii w rocznicę jednej z największych narodowych tragedii wspominamy wyłącznie w domowym zaciszu.
Tak dzień Katastrofy Smoleńskiej zapamiętał Redaktor Naczelny Grzegorz Gorczyca:
Dnia 10 kwietnia 2010r. , w sobotę po podpisaniu kilku dokumentów wychodziłem z pracy , kiedy asystentka poinformowała mnie o wypadku samolotu prezydenckiego w Smoleńsku , dodając, że prawdopodobnie jest to poważny wypadek. W drodze powrotnej do domu, usłyszałem bicie dzwonów. Zaczynałem zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Rzetelna informacja została zastąpiona chaotycznymi migawkami z przebiegu akcji ratunkowej emitowanej urywkami w telewizji. W trakcie sobotnich zakupów spotkałem znajomego, który pokazał mi sms w którym przesłano instrukcje, by mówić, iż przyczyną katastrofy był błąd pilotów. Poraził mnie już wtedy zasięg i precyzja manipulacji, którą zainteresowane struktury musiały wcześniej przygotować. Wszak na tamtą chwilę, nie było jeszcze żadnego komunikatu o katastrofie, więc nie można było wnioskować o jej przyczynach. Zatem wiadomość rozsyłana przez sms nie mogła mieć swojego źródła w oficjalnych komunikatach. Dla mnie to nie była a informacja, lecz manipulacja informacją.
Ogrom tragedii narodowej wyrażał się w spontanicznie gromadzeniu się ludzi pod Krzyżem Smoleńskim, gdzie przekazywano sobie informację o mszy w Katedrze Wawelskiej za zmarłych w katastrofie smoleńskiej.
om
Fot. Oficjalna strona prezydenta RP
